poniedziałek, 19 maja 2025

The Surfer / Surfer (2024) - Lorcan Finnegan

 

Być może za dużo tego wizualnie przyjemnego, ale i mieszającego w zmysłach, dusznego potężnie słońca, a za mało przejrzystego, zwięzłego scenariusza, więc podczas seansu można lekko się przebiegiem zdarzeń konsternować, a wręcz i oszaleć deczko od pokręconych pomysłów, motywów, wątków odjechanych mózgo-trzepiących, jakie mnie się logicznie nie spinały, a zapewne w ogóle w założeniach się spiąć miały. Zagadko-tajemnica w tym ukryta, ale żeby do jej rdzenia się skutecznie dowiercić to mnie dane nie było, więc te strzępy domysłów, tropów jakie rozpoznałem i powiązałem wystarczyły tylko na rodzaj ogólnego wnioskowania o intencjach które zapewne rozliczenia z tragicznymi toksycznymi rodzicielskimi przeżyciami z dzieciństwa w sobie zawierają. Mówię o doświadczeniach granicznych, które tak mocno się na psychice odbijają, że powodują mega silne zaburzenia, wpływające wybitnie destrukcyjnie na przyszłe koleje losu ofiary. To jednak tylko jakieś moje skromne, powściągliwe domysły, bowiem niczego w kwestii scenariusza rozkminy właściwej nie jestem w przypadku Surfera pewien. Mnie ten nakręcający się w postępie geometrycznym, surrealistyczno-psychodeliczny trip z półtwistami przerósł, mimo że seans intensywny i dziwaczny, nie był jakimś wyjątkowo męczącym. Może w tym zasługa świetnego oka operatora oraz okoliczności przyrody, jak i z pewnością doskonałego aktorstwa całej ekipy, którym najbardziej po latach posuchy, to ostatnimi czasy kluczowy w tym kontekście Cage w kilku przypadkach może się pochwalić.

P.S. Koncepcja postera też fajna, ale chyba inny kierunek dla tego czego mogłem się spodziewać podpowiadająca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj