poniedziałek, 12 lutego 2018

Loving Vincent / Twój Vincent (2017) - Dorota Kobiela, Hugh Welchman




To jest ten moment, kiedy rozkoszna duma mnie rozpiera, kiedy pochodzenia się nie wstydzę, bo Polska na arenie międzynarodowej z ludzką wrażliwością i artystyczną pasją jest kojarzona, zamiast budzić uzasadnione poczucie zażenowania ideologicznymi kontrowersjami. Dziękuję więc Dorocie Kobieli, za to pozytywne wzmocnienie, poprzez pozytywną promocję i oczywiście za absolutnie wyjątkowe dzieło, dodatkowo w koprodukcji z liderem zgniłego europejskiego zachodu, we przyjaznej współpracy stworzone. Jestem pełen uznania dla ogromu pracy jaką setka malarzy wykonała, ale ona bez kapitalnego scenariusza niezwykle zgrabnie skonstruowanego i misternie skoncentrowanego na człowieku, byłaby tylko zbiorem artystycznie przepysznych, ale bez sugestywnej i pięknej w swej idealistycznej prostocie treści. Ta historia bowiem to ocean wrażliwości, morze psychologicznej przenikliwości, jezioro tragizmu i tylko stawik banału. Ogląda się ją niczym rasowy kryminał napisany piórem najlepszych specjalistów od klasycznych zagadek. W dodatku osadzony w niepozowanych okolicznościach, oparty na autentycznych wydarzeniach i tak mocno poruszający, że trzeba być absolutnie pozbawionym człowieczeństwa, by nie uronić łzy obserwując ludzki dramat pędzlem malowany. Liryczny, poetycki, malarski i wreszcie doskonale muzyką Clinta Mansella dopełniony. Doceniając kunszt wizualny tego dzieła, mam jednocześnie przekonanie, że gdyby zrezygnować z animacyjnej formuły i ubrać temat w typowo aktorską stylistykę, walka o Oscara w kategorii najlepszy film, w tym roku pomiędzy Trzema Billboardami za Ebbing Missouri, Dunkierką i właśnie Twoim Vincentem powinna się rozegrać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj