wtorek, 18 lipca 2023

Ztraceni v Mnichově / Zagubieni (2015) - Petr Zelenka

 

Bardzo interesująca historia z autentycznymi wydarzeniami w roli sprężyny, więc pod względem istoty fundamentu, jest to kino przyciągające uwagę, lecz nie ma tak dobrze że wszystko w nim gra, bo nie gra (upieram się) na równym poziomie i obok scenariusza być może/poniekąd/jakoby napisanego przez życie, kwestia poprowadzenia narracji oraz aktorstwo nie w pełni Mariusza malkontenta satysfakcjonuje. Nie ma tragedii Mariusz precyzuje, lipa to nie jest totalna, ale myśli Mariusz, że można było nakręcić zamiast kina przekombinowanego, najzwyczajniej bardziej emocjonujące kino, zamiast też ulepić niewyraźnie kino bardzo letnie i zabawne może nie w takiej konwencji jaka akurat mnie by bawiła. Jest rozrywkowo, też jest pouczająco, bo konteksty historyczne zagmatwane przez skomplikowane relacje międzypaństwowe pierwszej połowy XX wieku dostarczają wiedzy i uważam, że to bardzo dobra droga edukacyjna dla mniej zorientowanych i opornych, aby poważne kwestie ukazywać przez pryzmat obrazu o lekkiej konstrukcji. Tyle że odnoszę też wrażenie już tu zasygnalizowane, iż zamiast coś co zapamiętam na lata, powstał filmik niby to oryginalny ale niezgrabny i też jakoś wątły warsztatowo, bo sporo jego słabości ze świadomej reżyserskiej niechlujności wynikało i mnie podczas seansu potwornie drażniło, a forsowany od drugiego rozdziału wyraźnie luźny pomysł na urozmaicanie formuły narracyjnej, raczej dobił przekorny pomysł do poziomu niezadowalającego, lub co najwyżej nie pomógł jemu samemu osiągnąć wartość wyższą niż tylko po prostu poprawną. Historia u fundamentu ok, realizacja jednak nie dorasta do miary jakiej bym wymagał, więc się ostatecznie wynudziłem i moja uwaga odlatywała co raz to na inne tematy, przez co brak skupienia nie pozwolił być może na wyciągniecie z seansu wszystkiego co było do uzyskania. Tak sobie samokrytycznie wyrzut robię, w który po prawdzie nie bardzo wierzę, podsumowując iż obraz Zelenka mnie wymęczył straszliwie i jestem zły, iż nie złapałem płaszczyzny porozumienia z intencjami reżysera, bo głupio nie jest - jest tylko oj chyba zbyt tandetnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj