sobota, 8 listopada 2025

Honey Boy / Słodziak (2019) - Alma Har'el

 

Autobiograficzna prawda z fikcją zmieszana. Quasi biografia i zarazem terapia ratująca doświadczoną trudnymi przeżyciami sprzed lat psychikę znanego hollywoodzkiego aktora. Specyficzne aktorskie dzieciństwo bohatera to raz, ale ta analiza niezwykle dojrzała, skupiona zostaje przede wszystkim na relacji z ojcem burzliwej - którego odważnie sam tu Szaja gra, przez co spotykają się dwie perspektywy w jego interpretacji. W drugiej zdecydowanie kolejności (raczej wyłącznie) w tle wpływ za wczesnej, dla jedynie zarobku kariery jest rozpatrywany, fakt iż od lat dziecinnych w branży i odpowiedź na pytanie jak odłożyło się to cieniem na jego kondycji mentalnej. Dominuje poruszające, momentami wstrząsające wybebeszanie, totalna intymność wywalona z flakami, niezwykle uczciwie. Kilka scen to wręcz emocjonalny sztos, wybitne doświadczenie podskórne, potężny szok - gdy konfrontuje się ojca zasadnicza trauma, nieporadność czy często nieprzepracowana agresja, z dzieciaka lekcją zbyt szybkiego dojrzewania do odpowiedzialności. Ojciec wrażliwiec, outsider i niestety przemocowiec, autorytatywny frustrat po przejściach. Nie radzący sobie z własnymi demonami i przerzucający w konsekwencji to co w nim nie do zaakceptowania, na wątle barki smarkacza. Pomimo wielu wad, ojciec jednak potraktowany w scenariuszu wyrozumiałe i dojrzale - jako postać niejednowymiarowa, pełna nerwowej sprzeczności. Znakomity w ten sposób powstał film osobisty - gigantycznie poniewierający serducho. Wieloznaczny, głęboki, autentyczny. Klejnot pośród obrazów o jakich istnieniu gdzieś głęboko w świadomości wiedziałem, ale w zatrzęsieniu bieżących premier zapomniałem. Nagle łup - dostałem namiary i tak tak, dziękuje Lalu - wielkie thx za czwartkową inspirację. :)

P.S. Poza tym w temacie. Ten synek (Noah Jupe) kapitalny po całości i to dzięki niemu i uwodzącej chemii z LeBeoufem efekt tak dogłębnie angażujący. Jaki natomiast Lucas Hedges - on niestety jakby z innej bajki obsadzony. Być może świadomie, z premedytacją, ale spójności przez to pomiędzy bohaterem dzieckiem, a młodym dorosłym nie było. Co jednak da się znieść bez większego problemu, bowiem wszystko co ważniejsze odbywa się w bezpośredniej konfrontacji syna z ojcem, na wcześniejszym poziomie chronologicznym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj