środa, 29 lipca 2015

Apt Pupil / Uczeń szatana (1998) - Bryan Singer




Swego czasu produkcje tą przegapiłem, co dziwne bo zdeklarowanym fanem największego hitu w karierze Bryana Singera, czyli The Usual Suspects już od samej premiery byłem. Może tak uważnie jego kariery nie śledziłem, może ówcześnie kino nie było aż tak bardzo w centrum mojego zainteresowania bo dwudziestolatek innego rodzaju rozrywek poszukiwał. Nie ważne, nie będzie spowiedzi! Istotne teraz, że po latach w końcu tą zaległość nadrobiłem i naturalnie pozbawiony gówniarskiego sentymentu swą opinię prezentuje. To jak się okazuje żadne kino o kultowym, ponadnormatywnym ciężarze gatunkowym czy jakościowym, tylko solidny średniak z przyzwoitą rolą nastolatka Brada Renfro, który nota bene za smarkacza w kilku świetnych produkcjach swoją obecność zaznaczył (The Client, Sleepers) i bardzo dobrą weterana Iana McKellena znanego współcześnie chyba wszystkim z roli Gandalfa. Na podstawie opowiadania legendarnego już mistrza strachu Stephena Kinga, który to zwykł niemal taśmowo bestsellery pisać, własną dość skrzywioną wyobraźnie nieskrępowanie na papier przelewając. Ten kultowy pisarz to etatowy dostarczyciel scenariuszy dla hollywoodzkich reżyserów, co ewenementem z różnych poziomów jakości. Bo oto na jednej szali takie hiciory jak Misery, The Shawshank Redemption czy ikoniczny The Shining, a po przeciwległej stronie równie liczne klasy C reżyserskie wypociny. Apt Pupil gdzieś pośrodku tej stawki się odnajduje, to ani kicz ani tym bardziej majstersztyk. Solidny fundament pod ekranizację z równie poprawnym efektem filmowym uzyskanym przez Singera. Zwyczajnie względnie dobre kino z psychologicznym jądrem i mrocznym historycznym tłem.

P.S. Jak ktoś absolutnie nie w temacie i do seansu przystąpi niech jakichkolwiek okultystycznych skojarzeń się nie spodziewa, bo to o uczniu nie tego rogatego. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj