poniedziałek, 25 lipca 2016

Gone is Gone - Gone is Gone (2016)




Od przesytu łeb nie powinien boleć, zatem kiedy kolejnymi projektami muzycy związani na co dzień z Mastodon częstują, należałoby absolutnie nie marudzić, tylko pić z tego rogu obfitości póki jest okazja. Szczególnie, że o jakość przynajmniej teoretycznie nie trzeba się martwić. Taką tezę sobie wykułem, kiedy zaanonsowano powołanie do życia ansamblu w skład którego wszedł Troy Sanders wraz z Troy'em Van Leeuwenorazem - kolejno właśnie arcyciekawy Mastodon i obecnie szczególnie bezdyskusyjnie wyjątkowy QOTSA. Skład jak domniemałem uzupełnili Tony Hajjara i Mike Zarina, mnie akurat muzycy nieznani (jak notki prasowe donoszą wielu tak :)) i dodatkowo podobno to właśnie ten duet był inspiratorem całego przedsięwzięcia. Z miejsca, przynajmniej zaraz po tym jak na wieści o narodzinach trafiłem, zajawka w postaci Violescent do netu się dostała, a wkrótce po niej dwa bliźniacze niemal obrazki do Starlight i Stolen from Me. Szybko, szczególnie single z teledyskami moją przychylność zdobyły, lecz kiedy już kompletny mini album w moje łapska wpadł entuzjazm przygasł i do tej pory trudno o podgrzanie emocji przy kolejnych odsłuchach. I nie mam w tym miejscu nic do zarzucenia samym kompozycjom tworzącym zwartą i ciekawą symetrycznie chwytliwą i ambitną konstelację klimatycznej kombinatoryki na przecięciu Mastodon, Deftones i post grunge'owego grania. Problem w tym, że ten antyśpiew Sandersa idealnie sprawdza się w macierzystej formacji istniejąc w symbiozie z wokalami Branna Dailora i Brenta Hindsa, a wysunięty na front by dominować w tym układzie zwyczajnie drażni. Nie pozbawia mnie mimo wszystko ten fakt ciekawości co dalej z fantem ochrzczonym mianem Gone is Gone. Czy to jednorazowa współpraca, czy zaczątek czegoś bardziej trwałego i rozwojowego. Czas przyniesie odpowiedź na to pytanie, póki co uzbrojony w cierpliwość, gotowy na kolejne kontakty z zawodzeniem Sandersa liczę, że przekonam się do tych wygibasów za mikrofonem, które przecież nie różnią się od tych z płyt Mastodon - zaskakująca i dziwaczna to sytuacja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj