sobota, 26 sierpnia 2017

Dead Poets Society / Stowarzyszenie Umarłych Poetów (1989) - Peter Weir




Edukacja - inwestycja, rodzicielska obsesja zagwarantowania dobrej perspektywy dzięki elitarnej szkole i zdobytemu w niej doskonałemu wykształceniu. Tam w nobliwych warunkach twarde reguły, gorset sztywnych nakazów oraz do spotkania jeden tylko i wyłącznie belfer z oryginalnym, niekonwencjonalnym podejściem do sztuki kształcenia. Człowiek z intrygującą osobowością, z dystansem i poczuciem humoru ale i jednocześnie w pełni poważnym celem w rozwijaniu intelektualnego potencjału. Stał się wzorem i zarazem przewodnikiem, zdobył sympatię i uznanie, respekt i poważanie. Zainspirował młodzież do niezależnego myślenia, czasem prowokował by patrzyli i widzieli, dostrzegali i odnajdywali drogi do bycia wartościowymi ludźmi z wyobraźnią, pasjami i empatią. Bawili się i uczyli, czasem beztrosko, lecz zawsze z człowieczeństwem w sercu, wrażliwością duchową i estetyczną. Wszystko to w konserwatywnym college’u rządzonym archaicznymi metodami! Emocje zatem gwarantowane – dobra zabawa i dramat, bo życie to przecież tragikomedia.

P.S. Jakże mocno żal Robina Williamsa, gdy prawdziwe życie wcale nie takie zaskakujące scenariusze pisze. Oczy szeroko otwarte na to co między wierszami przede wszystkim pisane mieć trzeba – tam cała prawda w pełni swej jaskrawości świeci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj