wtorek, 15 sierpnia 2017

Extremely Loud & Incredibly Close / Strasznie głośno, niesamowicie blisko (2011) - Stephen Daldry




Na Daldry’m nie można się zawieść, jest gwarantem wielkiego kina i nawet jeśli Strasznie głośno, niesamowicie blisko nie od razu uznałem za dzieło, to z perspektywy czasu i po ponownym seansie nabrał w moich oczach cech kina wyjątkowego. Dwie tragedie, dwa dramaty jako fundament dla błyskotliwie skonstruowanej fabuły - ten zza oceanu dla mojego pokolenia mimo że daleko stąd, ale przez pryzmat przeżywania na żywo bardzo silnie odczuwalny i w tle ten sprzed wielu laty dla ojczyzny konsekwencjami czarny, przodków moich bezpośrednio dotykający. Przeplatają się w zamyśle Daldry’ego, lecz nie zazębiają w sposób oczywisty, stanowią bazę i punkt odniesienia dla przeniesienia na widza poczucia niewyobrażalnej straty nie tylko ojca w znaczeniu rodzica, czy opiekuna ale przyjaciela i przewodnika. Druzgocąca żałoba i radzenie sobie z traumą wyniszczającą młodego, wrażliwego człowieka. Potworna tęsknota, której konsekwencje łagodzone wyobraźnią, pasją będącą darem i terapią jednocześnie. Przygoda, śledztwo niezwykłe, poszukiwanie klucza do zrozumienia siebie i innych w zapętlonych losach przypadkowych osób. Fantastyczny pomysł na poruszająca opowieść, oryginalny i co najważniejsze ogromnie wartościowy. Trudny i poruszający obraz, ale mimo wszystko ciepły i optymistyczny film o tym wszystkim co w życiu najważniejsze. Z ujmującą rolą młodziutkiego aktora i towarzyszących mu pierwszoplanowych gwiazd - w doskonałej symbiozie, przepięknej kompozycji wszystkich zalet głębokiego emocjonalnego kina.

P.S. A może przez wzgląd na tą wycieczkę po mieście, w czapce, kurteczce i z plecakiem to taki ambitny ale jednak Kevin sam w Nowym Yorku, lub może to Wszystko za życie Seana Penna, w sensie poszukiwania własnej tożsamości poprzez styczności z przypadkowymi osobami, budowania archiwum przeżyć, tylko ograniczona w przestrzeni do jednej aglomeracji? Czy tylko mnie dopadły takie dodatkowe skojarzenia? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj