Rozumiem że to może wydawać się żartem, ale wciąż wbijam premierowo w cykl rozpoznawczy filmografii Jeuneta i patrzę co mi może zaoferować ten raczej uznany za kultowego reżyser. ;) Nie znam na serio nic prócz kilka dni temu obadanej Amelii i jego odsłony serii o Obcym, w którym najbardziej rzucił mi się w oczy jak widzę ulubiony pół karzeł jego. „Delikatesy” chyba z przekory dawno temu i przez kolejne dziesiątki lat omijałem, a teraz zbierając dane i wyciągając wnioski napiszę, że ten tutaj pierwszoplanowy posmak groteski jak najbardziej na uwagę zabiegał, choć na początku lat dziewięćdziesiątych mam wątpliwości by mógł być słusznie przeze mnie doceniony. To nie był wtedy mój target filmowy, bowiem brudny, jakby od tego zwilgotniałego brudu wizualnie klejący i gęsty (gdzie dużo w nim szlamu i też te obślizgłe płazy, skorupiaki), to nie bajka podążającego śladem prostoty i chwytliwości Indiany Jonesa nastolatka. Lecz zarazem też na swój sposób jak się okazuje romantyczny, choć nie osładzany tak jak nagradzana i chyba wreszcie będąca największym sukcesem komercyjnym reżysera Amelia. Steampunkowe lub postapo poniekąd skojarzenia, posyłające też myśli ku kultowy powiązaniom z „gilliamowskimi” przyszłymi 12 małpami, ogólnie wpływ na siebie obydwu twórców zdaje się istotny, bo perspektywy w tym barwnym, w ogóle raczej komedio-horrorze jakby nieco oczywiście gilliamowskie. Scenograficzne stylizacje i filtrów wpływ niebagatelny, niezwyczajne humoru poczucie czarne, ale też ukazane nieco inaczej ono. Pachnie od startu makabrą w stu procentach założoną, ale ta makabryczność quasi slasherowa nie zostaje aż nadto wysunięta na front, a zgrabnie niedosłowna wciąż myślę pozostaje. Błazenada ale tylko pozornie, gdyż ta strona groteskowa elementarna, lecz pod nią też może nie drugie dno, ale jednak w tym scenariuszu ekscentrycznie szalonym jest coś intrygującego, a z pewnością jeśli kino archetypicznie wciąż ma być rodzajem rozrywki, to w zalewie fali mnóstwa produkcji „Delikatesy” pozostają jednym z bardziej ważnych wciąż, a z pewnością oryginalnych pozycji do zapamiętania. Niewątpliwie inspirujące dzieło, absolutnie nie zwykłe, zwyczajne, czy jakby jego specyfiki nie charakteryzować, w zależności od rodzaju poziomu na estetykę wrażliwości i dla estetyki przychylności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz