środa, 23 lipca 2014

Argo / Operacja Argo (2012) - Ben Affleck




Tak się po amerykańsku ekscytujące kino robi! Trzeba jako fundamentu dobrą historie z archiwów służb specjalnych wyciągnąć, bo na faktach fabuła oparta znacznie większe wrażenie wywołuje. Na jej trzonie, dodając rzecz jasna odrobinę patosu i polityczno-patriotycznej poprawności wraz z amerykańszczyzną w wydaniu szałowym, zbudować hybrydę rozrywki i poważnej retoryki. Wszystko sowicie podlane aktorską biegłością, warsztatowym pietyzmem co zadba o mistrzowską muzykę, scenografie i charakteryzacje rzecz jasna. Efektem tych zabiegów kawał kapitalnego klasycznego kina akcji gdzie trzymająca w napięciu fabuła nie tylko na samym wątku sensacyjno-szpiegowsko-politycznym oparta. To świetnie oddany egzotyczny klimat kraju ajatollahów, Ameryki zarówno tej z mentalnością hollywoodzką jak i polityczną przełomu lat 70-tych i 80-tych pozwalający podczas seansu delektować się także mozolnie budowaną fabułą. Affleck wyraźnie szlakiem Clooney’a podąża z równą skutecznością i klasą! Mnie absolutnie ta produkcja porwała, bez względu na jej oczywiste marketingowe intencje.

P.S. Na marginesie zdanie na temat fanatyzmu religijnego wygłoszę. Ludzie obłędem skażeni, a ich celem uniformizacja, indoktrynacja, manipulacja. Wszystko dla Boga, dla chwały jego (sic!). Czy jeszcze ktoś wątpliwości posiada, gdzie taki fundamentalizm prowadzi - nie istotne islamski czy chrześcijański. Był nazizm, był komunizm, czyżby fundamentalizm przyszłością? Rozlewa się ten szlam intensywnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj