wtorek, 26 lutego 2019

22 July / 22 lipca (2018) - Paul Greengrass




Obawiam się zawsze, że w przypadku kinowych wersji tragicznych autentycznych wydarzeń o charakterze terrorystycznym, reżyser skupi się na suchym dokumentalnym odtworzeniu ich przebiegu lub z drugiej strony pójdzie zbyt daleko z ideologicznym komentarzem, tudzież zrobi z nich widowiskowy sensacyjny spektakl pod publiczkę. Stąd też także do produkcji Paula Greengrassa podszedłem z dystansem i od razu donoszę, że 22 lipca nie wychodzi poza granicę dobrego smaku w każdym z powyżej wymienionych segmentów, okazując się bardzo harmonijnie zrealizowaną fabularna relacją z głośnych wydarzeń z 22 lipca 2011 roku, mających swoje miejsce wpierw w centrum Oslo, gdzie pobliżu budynków rządowych eksplodował potężny ładunek wybuchowy i z Wyspy Utøya, na której podczas wtórnego ataku Andersa Breivika zginęło 69 uczestników letniego obozu dla młodzieży. Przede wszystkim jednak film Greengrassa jest ciekawą, jak na charakter narracji, dość stonowaną i nienachalną psychologiczną oraz poniekąd polityczną analizą złożonej rzeczywistości po zamachu - jego wpływu na multikulturową współczesną Europę przez pryzmat lęku przed radykalizmami, strachu przed spiralą nakręcanej nienawiści, obaw i podejrzeń wobec zwolenników biegunowo odmiennych filozofii społecznych, czy po prostu do sąsiadów mieszkających tuż za ścianą. Scenariusz na podstawie powieści Åsne Seierstad harmonijnie wiąże ze sobą osobisty wymiar postaci tragedii w osobach ofiar bezpośrednich i pośrednio zaangażowanych osób - wagi reperkusji wydarzeń na ich prywatne życie w skali mikro i oddziaływania na nie poprzez konsekwencje w skali makro, zadając pomiędzy wierszami, w powściągliwym z szacunku dla ofiar tonie właściwe pytania między innymi o cywilizowany charakter traktowania perfidnego zimnego mordercy, którego chorą ambicją było zaistnieć w światłach telewizyjnych kamer jako obrońca białej rasy. Wstyd czy powód do dumy dla cywilizowanej Europy, że naturalnie odczuwana potrzeba zemsty nie przesłania oczu człowieczeństwu i nie zabiera zdrowego rozsądku. Trudne to pytania, bez jednoznacznej odpowiedzi, przynajmniej z mojej własnej na szczęście pozbawionej osobistego doświadczenia i zaangażowania perspektywy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj