piątek, 1 sierpnia 2014

Wakolda / Anioł śmierci (2013) - Lucía Puenzo




Przez cały niemal seans wyraźnie twórcy ujawnienia tożsamości pozbawionego emocji Pana doktora unikają, chociaż dla każdego historycznie odrobinę obeznanego widza jasne niewątpliwie od początku kim jest ten zaangażowany pasjonat ludzkiej anatomii i fizjologii. Gdyby nie ten detal, obraz oglądałoby się jak dobrze skrojony thriller - taką mroczną poniekąd opowieść o psychologicznych uwarunkowaniach istot ludzkich. Jednak przez pryzmat faktów o naturze historycznej ciężar gatunkowy tej produkcji staje się zdecydowanie bardziej istotny. To nie jakaś tam postać będąca produktem wyobraźni scenarzysty, to realna osoba, pełna pasji która w obsesje ewoluując żadnych granic nie toleruje. Wyrachowana, zimna i bezwzględna jednoznacznie wyłącznie na cel nakierowana. W tle sporo symboli, alegorii i poszlak mniej lub bardziej oczywistych, one materiału do przemyśleń dostarczają z tym, że ich nadmierne bogactwo pewien bałagan powoduje. Pojawia się na koniec pytanie, co ten obraz udowadnia, co chce nakreślić, a może jakie wątpliwości zasiać. Mam problem z odczytaniem tych intencji, analizuje je w wielu kontekstach, poszukuje uparcie odpowiedzi i jestem po części bezradny. Chyba, że trywialna puenta tutaj meritum stanowi. Człowiek obsesji porzucić nie jest w stanie, póki celu nie osiągnie. Tak oczywista prawda, a ja niepotrzebnie szerszą perspektywę węsze?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj