sobota, 21 lutego 2015

Still Alice (2014) - Richard Glatzer, Wash Westmoreland




Niezwykle dojrzała i wymagająca zaangażowania, by walory docenić historia, opowiadana przy akompaniamencie plumkającego pianina i łkających skrzypiec. To przejmująca kronika utraty wspomnień, z góry skazanych na porażkę zmagań z bezwzględną chorobą i desperackiej próby utrzymania jak najdłużej względnej normalności. To rodzinny dramat, który z klasą bohaterowie przechodzą. Każdy na swój indywidualny sposób, zachowując cierpliwość, kierując się wyrozumiałością i manifestując głęboką troskę. To w końcu kapitalna rola Julianne Moore, której wszelkie gesty, mimika, tembr głosu przepełnione są naturalnością przez co o głębokim realizmie kreacji przesądzają. To ciężkie doświadczenie szczególnie dla pełnych empatii obserwatorów, które mimo wszystko optymistyczny wymiar przybiera. To ciepły, kameralny obraz, który wrażliwym duszom polecam.

P.S. Czasem mniej paradoksalnie znaczy więcej – to tak w ramach usprawiedliwienia krótkiego tekstu. :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj