sobota, 16 maja 2015

Deep Purple - In Rock (1970)




Od tego albumu rozpoczęła się tak na dobre długowieczna, pełna zakrętów kariera Deep Purple. Sam wstęp do Speed King jednoznacznie uświadamia, iż będzie to krążek o mocy godnej poruszyć serce rockowej bestii, wtłoczyć w jej krwiobieg ciśnienie, na lata dostarczyć energii. Wszystko się tu zgadza, nie mam pytań i wątpliwości tylko dogłębne poczucie satysfakcji i obcowania za każdym razem z dziełem wyjątkowym, gdzie nic nie pozostawiono kwestii przypadku od brzmienia po ponad czterdziestu latach nadal wzbudzającego szacunek, w wersji zremasterowanej będącego wręcz modelowym dla całej współczesnej młodej generacji retro rocka. Przez same kompozycje szeroką paletą barw zachwycające, gdzie energiczne petardy, bujające żywiołowe bluesy, wytrawne z muzyki  klasycznej harmonie posiadają już immanentny sznyt purpurowego stylu, po kunszt wszystkich razem i każdego z osobna ówczesnych członków formacji. Zaś perła w postaci Child in Time to wraz ze Stairway to Heaven największe dokonanie w historii rocka w moim przekonaniu! Rola głównych aktorów sprowadzona do finezyjnego wykorzystania własnej wirtuozerii sięgająca szczytów artyzmu. Bohaterów pięciu i wpływu nie śmiałbym umniejszać żadnego z nich, jednak charakterystyczna maniera klawiszowa Jona Lorda, zręczne żonglowanie hammondowymi piskami, sprzężeniami to klasyczna wisienka na tym wyśmienitym torcie. Wypieku którego szlachetny posmak zależny bezwzględnie także od wokalnej, porywającej formy Gillana, Glovera wraz z Paice'm kręgosłupa rytmicznego oraz oczywiście maestro Blackmoore'a, którego legendarny trudny charakter rekompensowany kolosalnym talentem. I tak jak w kamieniu na niemal wieczność wykute postaci wybitnych synów amerykańskiej państwowości, tak symbolicznie w dźwiękach tych zaklęta magia i poważanie dla purpurowej ikony - póki rock trwał będzie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj