piątek, 31 sierpnia 2018

Frantz (2016) - François Ozon




Niezwykle szlachetnie ta historia jest tkana i tajemnica z równą jej subtelnością odkrywana. Powoli do prawdy jesteśmy prowadzeni, lecz już od początku niemal domyśleć się można, co Frantza i Adriena połączyło i jaki wpływ na życie Anny pojawienie się tajemniczego francuskiego żołnierza będzie miało. Pokazuje obraz Françoisa Ozona ponadto w sugestywny sposób czym jest wojna w wymiarze jednostkowym, bez anonimowości z pełnią brzemienia cierpienia jakie na rodzinach i pojedynczych osobach odciska. Frantz to posiadające swój urok stare kino we współczesnym wydaniu, warsztatowo doskonałe, ale emocjonalnie zbyt patetyczne. Piękny melodramat dla bardziej ambitnych łzawych opowieści koneserów, którym żeby nie było nieporozumień, to akurat nie jestem. Znam nazwisko Ozona, lecz to pierwszy film tego uznanego reżysera, który mam przyjemność zobaczyć. Jeśli jego inne produkcje posiadają ten rodzaj subtelnej magii co Frantz, to mam ochotę je poznać, mimo że ten sposób egzaltowanej narracji nie należy do moich ulubionych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj