czwartek, 2 stycznia 2020

J’accuse / Oficer i szpieg (2019) - Roman Polański




Polański bardzo przejrzyście opowiada względnie skomplikowaną intrygę, skupioną przede wszystkim jak sam zapowiadał na wątku szpiegowskim i wykorzystuje jej siłę oddziaływania w szerszym kontekście, odnosząc się także do współczesności przez pryzmat prześladowań ze strony rozbudowanego aparatu urzędniczego. Jak podkreśla stanowczo już na samym początku projekcji, opiera ją na autentycznych wydarzeniach i robi to w charakterystyczny dla siebie sposób, obficie korzystając ze wspaniale dobranych rekwizytów, starannie przygotowanych kostiumów z epoki, wyrazistej charakteryzacji oraz doskonałej, może nawet zbyt doszlifowanej (w sensie wygładzonej) scenografii. Nie ma jednak w tej interesującej (a dla samych zainteresowanych obywateli Republiki wstrząsającej) historii tyle emocji, by zrobiła na mnie większe li tylko umiarkowane wrażenie, a winą za ten stan rzeczy obarczam rzecz jasna Polańskiego, który poprzez wygenerowanie niemal sterylnej atmosfery, która być może w założeniach miała też podkreślić bezduszność wojskowej hierarchii, zwyczajnie przydusił filmowego ducha. Myślę, iż tutaj tkwi powód tak wychłodzonego emocjonalnie odbioru (przecież u fundamentu mocno poruszającej historii), gdyż Polański jak niejednokrotnie udowadniał oprócz umiejętności budowania atmosfery permanentnej inwigilacji i zagrożenia, tudzież używając nomenklatury kinowej po prostu suspensu, potrafił też włączać do realizowanego scenariusza mnóstwo intensywnych emocji - więc w tym biegłości mu nie brak. Tym razem jest ich jednak jak na lekarstwo, mimo iż aktorskie wyczyny zarówno Jeana Dujardina jak i Louisa Garrela nie mogą ściągać na siebie jakichkolwiek pretensji i mają (nad czym ubolewam) w ogólnym rozrachunku niewielki i niewystarczający wpływ na klimat całości. Tym samym przesłanie płynące z obrazu, a odnoszące się do idei prawdy i sprawiedliwości oraz obrony honoru w walce jednostki z systemem, a najmocniej wręcz jej cierpienie, nie zostaje zaakcentowane wystarczająco przejmująco i tym samym pozostawia we mnie poczucie względnie nikłej identyfikacji z promowanymi ideami. To przykre, gdyż J'Accuse piętnując tak mocno mechanizmy jakimi posługuje się władza (umacniająca swoją pozycję pod osłoną nietykalności, wykorzystująca do tego celu mowę nienawiści i niewinne jednostki) zasługiwać winien na status niezwykle wstrząsającego doświadczenia. Bez tego obraz Polańskiego jest tylko budzącą oczywiste uznanie, świetną technicznie zabawą sprawnością warsztatową, opartą merytorycznie na skandalicznych wydarzeniach, jak i gdzieś pomiędzy wierszami będącą kolejnym popisem już 86-letniego reżysera, polegającym między innymi na perfekcyjnym doborze obsady, nie tylko ze względu na talent poszczególnych aktorów, ale także z uwagi na genialną selekcję, zwracając uwagę na ich walory fizyczne (cały sztab dowódczy).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj