czwartek, 28 marca 2024

Tu man nieko neprimeni / Powoli (2023) - Marija Kavtaradze

 

To było filmowe doświadczenie (warsztatowo niewymuszone, tematycznie frapujące), a ogólnie całkiem wdzięczne i tak najzwyczajniej w moim przekonaniu prawdziwe. Nieprzekombinowane choć absolutnie nie bezpośrednie - czarujące rodzajem wywołanej ziarnistą formą wizualną aury, tudzież właśnie przez postawienie na skromne technicznie środki, uroczo wiarygodne, a i bliskie niezwykle, analizującemu relacje uczuciowe wrażliwemu też intelektualnie sercu. Kino niezależne, więc produkcyjnie silą rzeczy, bądź może jeszcze lepiej z nieuświadomionego wyboru intencyjnie oszczędne, a jednocześnie bogate emocjonalnie i w tej swojej ascetycznej formule stawiającej wyłącznie na autentyzm magnetyczne. Głęboko romantyczne jak przystało na romansowy charakter, poza tym przez elementarnie może nie kompletnie, lecz jednak szablonowe wykorzystanie gatunkowych klisz nie nowatorskie, ale jednocześnie odważnie przełamujące pewne tabu czy stereotypy i koncentrujące się na niebanalnym oraz sprowadzanym tym mocniej współcześnie do dziwactwa punkcie widzenia, więc i w rzeczy samej inne. Kino mające na celu wywołać w człowieku poznawcze wątpliwości w aspekcie seksualnej sensualności, choć przecież to w sumie nic odkrywczego taki jak tu tylko pozornie nietypowy intymny wątek emocjonalny. Bo czymże jest tak w rzeczywistości miłość, jak nie chemią trudno wytłumaczalną, prowadzącą do potrzeby fizycznego zbliżenia. Seks natomiast to seks i tylko tyle, albo aż tyle. Niechże każdy sobie wybierze wedle potrzeb. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj