sobota, 14 października 2023

Talk to Me / Mów do mnie! (2022) - Danny Philippou, Michael Philippou

 

Przedniej jakości zabawa duchami - zabawa z duchami, a może duchów zabawa ze smarkaczami. Znakomicie zagrana i tym samym przypominająca poniekąd ikoniczne ejtisowe młodzieżowe horrory, bądź te lepsze pośród nich najtisowe produkcje - takie co je człowiek do dzisiaj w głowie nosi i nawet jeśli wydają się co niektóre dość naiwne, to wówczas ostro mogły pomóc gówniarzowi czy już młodzieńcowi narobić w majty. Talk to Me nie jest jednako tak wprost naiwny (choć odwagi eksperymentowania z niepoznanym bohaterów inaczej nie można nazwać), ale sama idea miesza we łbie i bardzo sugestywnie wytwarza atmosferę grozy, bazując zasadniczo na tych wszystkich mnóstwo razy opatrzonych trikach horrorowych. Na duży plus działa tu wspomniana świetna gra aktorska, szczególnie postaci głównej, której efekt oddziaływania zależny tak od pracy speców od charakteryzacji, jak i doskonałej mimiki. W sumie każdy kto usiądzie, uściśnie dłoń i zaprosi zmarłego odgrywa kapitalną mimiczną sytuacje, tak że no lekko uginałyby mi się kolanka, gdybym akurat nie leżał sobie na wygodnej kanapie. W moim przekonaniu (a mówię tu o przekonaniu człowieka, który zbyt często to nie podnieca się takim filmowym gatunkiem, a już absolutnie nie wykazuje ekscytacji, gdy ten gatunek leci wprost na kliszach i w dodatku wykorzystuje tandetne efekty CGI) to jest bardzo dobra robota w całej rozciągłości i powtórzę sentymentalne po części (po części podkreślam) odniesienie do tego co z dzieciństwa z gatunku pamiętam, ale niby klisza, a jednak coś mimo to intrygującego. Intrygującego, gdyż to nie tylko horror, to coś więcej - to groza z bardzo silnym ładunkiem tak dosłownie emocjonalnym jak i szerzej psychologicznym (dojmujące uczucie żalu, tęsknoty po stracie). Mając na myśli jednocześnie poważny poruszający sens jaki tutaj ukryty, a odnoszący się też do roli traumy i depresji, przesiąkających cierpiące wewnętrznie istnienia i przymuszający je do ostatecznych decyzji. Rzecz bardzo mocna i nawet do promowania jako kino z głębszym dnem zdatna.

P.S. Oby tylko z tego nie zrobili serii, bo cały czar pryśnie - bez względu na to że prawda jest też taka, że nieco z czasem wrażenie słabnie, bo film scenariuszowo lekko siada. Realizacyjnie jednak jest to sztos - przynajmniej w dwóch trzecich czasu trwania. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj