niedziela, 29 marca 2020

Mustang (2015) - Deniz Gamze Ergüven




Obraz ten natychmiast po głośnej premierze przez tureckie władze został skrajnie politycznie odczytany. Przez świat zachodni odebrany jako moralnie uzasadnione krytyczne spojrzenie na tradycjonalizm turecki, zaś w kraju muzułmańskim uznany za jawny atak na między innymi wrosły w ich kulturę patriarchalizm. Nakręcony przez zaangażowaną społecznie Turczynkę z pochodzenia, zamieszkałą we Francji, stąd szczególnie ta histeria rozmiarowo tak gigantyczna, a reakcja oficjalna stawiająca Deniz Gamze Ergüven w bardzo niekorzystnym świetle, jako niemal zdrajczynię ojczyzny. Wszystko przez fakt, iż odważyła się ona na patologię obyczajową spojrzeć przez pryzmat zachodnieuropejskiego humanizmu. Potępić zaszczepiony w tureckiej mentalności prymat mężczyzny nad kobietą i usprawiedliwiany latami praktyki system podłego wykorzystywania tej dominacji, także wprost w sensie seksualnym. Ukazać otwarcie w niuansach obnażaną ohydną hipokryzję i niegodną przemoc wobec młodych kobiet - usankcjonowaną zarówno przez społeczne nakazy oraz przez samo państwo. Staram się po seansie nie popadać w żadne radykalne sądy, bo nie dostrzegłem w pracy reżyserki wściekłego ataku na wartości nazywane konserwatywnymi i ani tym bardziej przesadzonego gloryfikowania współczesnego feminizmu. Jest tutaj w uzyskanym finalnym efekcie trochę chaosu i jest też (co uważam za wadę wynikającą z braku warsztatowego doświadczenia) niekoniecznie jasno wyrażona myśl przewodnia - co akurat w kwestii czysto filmowej zdecydowanie nie wpływa korzystnie na odbiór. Jest w obrazie absolwentki prestiżowej paryskiej szkoły filmowej jednak sporo czystego piękna i nie tylko kluczowe wyraziste wizualne porównanie odnoszące się do dzikich klaczy. Jest przede wszystkim jednak ważna idea i naturalizm w kreacjach pięknych duchowo i fizycznie dorastających kobiet, uwięzionych w świecie konwenansów lub nawet wprost rygorów. Jest ta immanentna buntownicza młodzieńcza ekspresja pragnąca wolności i zahartowane osobowości, w dramatycznych okolicznościach konfrontowane z kulturową i społeczną presją. Jest w nim też odczuwalna siła i pomimo przygnębiającej treści poniekąd również nadzieja. Co przynajmniej dla mnie rekompensuje drobne niedostatki w ścisłym znaczeniu prowadzenia narracji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj