piątek, 15 maja 2020

Interiors / Wnętrza (1978) - Woody Allen




Czerpiący swobodnie z fragmentów biografii Ingmara Bergmana pierwszy nieallenowski obraz Allena - jeśli wierzyć zdaniu i wiedzy ekspertów, od przede wszystkim pierwszej fazy jego twórczej działalności. Nieallenowski poniekąd jednak, bowiem grzebać w duszach i sumieniach bądź mentalności i świadomości mistrzunio zawsze kochał i robił to zazwyczaj genialnie. Przy okazji "nienormatywnych" Wnętrz jednak całkowicie zrezygnował z satyry na rzecz śmiertelnej powagi, a widowiskowe intelektualne dyskusje wyhamował do postaci zdecydowanie bardziej naturalnych dialogów. Skomponował kameralny dramat na fundamencie artystycznego stylu i burzliwego rodzinnego życia swojego mentora, pięknie zaadoptował i rozpisał złożone relacje interpersonalne oraz zagospodarował talenty aktorskich indywidualności. Zbudował złożony rodzaj mocno zaangażowanej psychoanalizy na fundamencie bystrej obserwacji, tudzież bezpośredniej spowiedzi postaci w formule zdawania relacji z życia codziennego i wszystkich tych właściwie newralgicznych wydarzeń - na  kozetce wywnętrzania się zagubionych pośród przeżyć, nie tylko samych introwertyków. Czy te tytułowe wnętrza to dosłowne architektoniczno-dekoracyjne znaczenie usystematyzowania najbliższej przestrzeni, jak i naturalnie głęboki wgląd w wewnętrzne namiętności rozbudowanej emocjonalności - one jako alegoria i stan intrygujące niezwykle. Mimo iż Wnętrza w sensie dzieła filmowego są całkowicie pozbawione muzyki, tkane jakby w próżni akustycznej, to z głuchym brzmieniem donośnej sugestywnej ciszy w poetyckiej formule, dzięki użyciu kilku doskonałych ujęć (z tym wyjątkowo płynnym i zapadającym w pamięć spacerem plażą). To surowe i zaskakująco depresyjne kino dopiero teraz premierowo obejrzałem - wciśnięte bez pompy pomiędzy jedne z dwóch najgłośniejszych dokonań reżyserskich Allana Stewarta Konigsberga.

P.S. Wszystko skupiało się wokół histerycznego stanu emocjonalnego matki, a obok równorzędnie w kompletnej ciszy rozgrywały się bardziej dyskretnie milczące psychiczne dramaty córek. To taka uwaga w kwestii mojej spostrzegawczości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj