piątek, 7 sierpnia 2020

Le mystère Henri Pick / Tajemnica Henriego Picka (2019) - Rémi Bezançon



Sama w sobie w szerokim kontekście filmów znakomitych, to ta produkcja zasadniczo może nie ekscytuje, bowiem jest książkowo wstrzemięźliwa, ale w kategorii intrygującej obyczajówki na niedzielne leniwe popołudnie i z całkiem zgrabnie oryginalną tajemnicą przemyconą w fabule mieści się w kategorii historii w chwili lenistwa na kanapie wartych uwagi. Co najbardziej prócz pomysłu zawartego w scenariuszu może się podobać, to proste aczkolwiek subtelne prowadzenie narracji, ciepła formuła opowiadania, malownicze plenery z czarująca architekturą (szczególnie ta bretońska) i wreszcie sama artystyczna maniera z bibliofilskim szlifem. Najwięcej jednak w sensie sympatycznego odbioru w moim odczuciu zależy tutaj od tła. Tła  muzycznego, które fantastycznie łączy znane klasyczne w formie motywy z lekkiego intelektualnego kina komediowego z udanymi fragmentarycznymi próbami włączenia do ścieżki pomysłów mniej banalnych - zaskakująco nietuzinkowych dźwięków właściwie przykuwających uwagę i podkręcających atmosferę rozbudowywanej konsekwentnie tajemnicy. Ponadto nawet jeśli nie ma w nim jako w produkcji poniekąd familijnej ambicji zostania przebojem kin czy platform udostępniających kino, to zasługuje na co najmniej średnio entuzjastyczną ocenę, co powyżej użytymi znakami tworzącymi słowa i w miarę sensowne zdania (he he), chyba dałem do zrozumienia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj