poniedziałek, 5 października 2020

Wspomnienie lata (2016) - Adam Guziński

 


W zasadzie na początku myślałem, że to tylko rzemieślniczo nakręcona i dużo lepiej zagrana (świetna Urszula Grabowska, świetny Robert Więckiewicz, całkiem też ok młodzian Max Jastrzębski) nostalgiczna opowieść bez większej historii stojącej za scenariuszem i właściwie tylko bazująca na urokliwych sentymentalnie zdjęciach odtwarzających leniwy wakacyjny czas w prowincjonalnej rzeczywistości małego polskiego miasteczka, zagubionego gdzieś w okolicach lat siedemdziesiątych. Większość widzów pewnie ona i tak bez względu na mało efektowną złożoność znudzi, część zapewne tylko dostrzeże to na czym reżyserowi najbardziej zależało, a co sprowadza się do obserwacji przeżyć nastolatka w okolicznościach powrotu do czasów jakie dawno już zapomniane, a rzeczywistość owa pozostaje tylko mglistym wspomnieniem dla pokolenia dzisiejszych prawie lub już pięćdziesięciolatków. Jest tu oczywista, choć kamuflowana w niedopowiedzeniach tajemnica, po drodze nie do końca marginalna tragedia i ogólnie klimat wiarygodnie oddający polskie realia z przeszłości. Ale też uzyskany on niedużym kosztem zdradza braki jakie większy pieniądz zainwestowany z pewnością pozwoliłby uniknąć. Tyle że tak skromne kino nie powinno potrzebować większego wsparcia finansowego i obroniłoby się u widza, gdyby prócz chęci i ambicji jego twórców efekt finalny zwyczajnie pobudzałby emocje. Mój problem w tym że Adam Guziński do mnie na tym fundamentalnym poziomie zbytnio przez czas dłuższy projekcji nie trafił, co nie wyklucza że mógł trafić od początku do innych, a co może potwierdzać całkiem wysoka nota filmwebowa i przychylne opinie krytyków. W sumie to im bliżej końca tym bardziej zaczynałem go czuć i rozumieć co tym filmem chciał mi reżyser i scenarzysta Wspomnienia lata powiedzieć. Dlatego też na wstępie zaznaczyłem, że w zasadzie na początku myślałem że…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj