poniedziałek, 17 maja 2021

Alabama Shakes - Sound & Color (2015)

 


Drugi long Alabama Shakes dociera do mnie z sześcioletnim opóźnieniem, za pośrednictwem niezwykle przyjemnego estetycznie spotkania filmowego. Zapoznania z twórczością Amerykanów zapewne by było gdyby producenci najnowszego obrazu Sama Levinsona nie umieścili na ścieżce dźwiękowej do tego doskonałego filmu numeru Gimme All Your Love. Tak oto sprężyna spowodowała iż sięgnąłem po album Sound & Color (po debiut też sięgnę na stówę) i teraz w klawiaturze wystukuję własne, autorskie refleksje w jego temacie. Mnie to kręci, mnie taka nuta w świadomość się fantastycznie wwierca, bowiem to fuzja starej szkoły dudniącego rocka, surowego bluesa, zmysłowego soulu, ze śladowym udziałem wszędobylskiego folku. Do tego głos Brittany Howard (zadziorny i subtelny zarazem) jest kluczową przyczyną dla której po dwójkę Alabama Shakes sięgnąłem, gdyż przyjemność w obcowaniu z nim wyjątkowa. Brzmienie uzyskane w studiu analogowo ciepłe, a szerokie instrumentarium użyte, imponujące. Fuzja wielu stylów i harmonia doskonale skomponowanych dźwięków. Niby aranżacyjny minimalizm, ale oddziaływanie o maksymalnej zawartości emocji - to mi się podoba! Kapitalne gitarowe tła i czarujące plumkające plamy, także odpowiednio powściągliwe rozimprowizowanie i fantastyczne posługiwanie się chwilami (The Greatest) wręcz potwornie jak na konwencję wysokim natężeniem dźwięku. W to mi graj, w przerwach pomiędzy ostrzejszą młócą. Po prostu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj