piątek, 8 sierpnia 2025

Hot Milk / Słone lato (2025) - Rebecca Lenkiewicz



Mocno przygnębiająco i flegmatycznie o uwolnieniu głowy poprzez uwolnienie ciała (jedna z kobiet, głównych bohaterek) i o NIE-uwolnieniu ciała, bowiem nie potrafi się uwolnić głowy (druga z kobiet, głównych bohaterek). Zimny, sterylny ale w ciekawym znaczeniu uzyskanego efektu chłodu. On niczym tafla lodu pod której kruchą odpornością na rozbijanie kłębią się zagęszczone emocje. Emocje jakie są pozornie skutecznie powstrzymywane i emocje kumulowane jakie wpływ na codzienne relacje wywierają wręcz bezpośrednio destrukcyjny, gdy bez erupcji także krzywdzić w relacjach jest możliwe. Matka i córka dorosła w tym dramacie w centrum i jeszcze tajemnicza kobieta będąca rodzajem symbolicznego uwolnienia pragnień ze zranionej duszy. Sofia (córka) utwardzona pozornie, ale skrzywdzona i krzywdząca się na domiar złego systematycznie wytrwałością w okazywaniu praktycznej troski, ukrywająca własne wewnętrzne cierpienie, a może wręcz nienawiść przemieszaną z toksyczną miłością. Klasyczny ze strony matki (Rose), symptomatyczny brak wdzięczności gdy opieka wydaje się od wieków bezwarunkowo okazywana. Jej egoizm w formie przesadnego dramatyzowania, związany z funkcjonalnym kalectwem ciała, które możliwe iż w finale (mocna strona tego obrazu) okaże się powiązana z psychologicznym oddziaływaniem na fizyczną niepełnosprawność. Kompletne poczucia winy, matki sumienia pozbawienie, manipulacyjne praktyki ohydne stosowane, choć prawdopodobne iż nieuświadomione, powiązane z traumą odrzucenia/porzucenia i finalnie przeniesione na córkę. Brak uczuć empatycznych, wieczna konsekwentna drobna krytyka uporczywa, więc szklanka z goryczą wewnętrzną się kiedyś musi przepełnić, a wcześniej w drodze do katharsis zbroja pęknąć pod wpływem troski z zewnątrz uzyskanej.

P.S. Być może nie trudno doszukać się fachowemu oku (ja jestem raczej z zasady ślepy) w tej debiutanckiej reżyserskiej pracy scenarzystki oscarowej Idy pewnych warsztatowych niedoskonałości, przez co efekt uzyskany może być nieco dyskusyjny, lecz jeśli koneser mógłby kręcić nosem, to ja za klimat miejsca, aktorstwo przednie, muzyczny motyw istotnie niepokojący oraz właśnie finał doskonały gdyż szczwanie otwarty, jestem gotów w starciach z krytykami GORĄCEGO MLEKA, wręcz zażarcie bronić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj