czwartek, 1 maja 2014

Papusza (2013) - Joanna Kos-Krauze, Krzysztof Krauze




Gadźo (jeślim odpowiednią formę zamieścił) ten krótki tekst pisze, taki zupełnie obcy człowiek co z bezpośredniej autopsji kultury romskiej nie zna, a tym bardziej zrozumieć, czy wyjaśnić nie jest w stanie. I tylko dzięki obrazowi małżeństwa Krauze w drobnym stopniu do tego świata, już współcześnie umarłego wszedłem, a może w przyszłości za sprawą monografii Jerzego Ficowskiego głębszą przygodę z ich kulturą przeżyje? Kto wie, może czas i chęć poszerzenia wiedzy kiedyś pozwoli na lekturę. Dzisiaj jednako jedynie o biografii Bronisławy Wajs będzie i moim przekonaniu, że oto obejrzałem dzieło wyborne. Ono upojne nie tylko dla oczu, chociaż fakt, że wizualnie przepyszne, wysmakowane, niezmiernie klimatyczne z dynamiką głęboko pod powierzchnią emocji ukrytą. Tutaj właśnie reżyserski duet trafnie akcent położył, by w czernią i bielą przewrotnie malowanym anturażu kultury i mentalności cygańskiej z polskim tłem polityczno-społecznym dwudziestego wieku, dramat jednostki poza schematy się wychylającej ukazać. Rola, pozycja kobiety w skrajnie konserwatywnej obyczajowości romskiej jednoznacznie sprecyzowana, a wszelkie odstępstwa na banicje skazujące. Zapłaciła Papusza cenę ogromną za chwilowy triumf duszy i rozumu nad ślepotą tradycji. Jej losy bezsprzecznie wstrząsające, jej hart ducha wyjątkowy, a pokora wymuszona okolicznościami niebywała. Dziękuje zatem twórcom za te ponad dwie poruszające godziny, dzięki nim obca mi zupełnie postać w świadomości mojej zaistniała i wyraźny ślad pozostawiła. Taka to lekcja historii i pokory w kunsztownej artystycznej oprawie z wyraźnym szacunkiem dla inteligencji widza. Nic tu nie jest podane i interpretowane kierunkowo, to sami musimy połączyć wątki, zbudować mosty je spajające, doczytać między wierszami by zrozumieć. Tępi, kwadratowo rozumujący niewolnicy stereotypów niech zatem trzymają się dala od męczących prób uchwycenia jego wyjątkowości. Kino przecież szczęśliwie ma też propozycje i dla nich. :) Ono potrzeby szerokiej grupy klientów zaspokaja! :)

P.S. Kąśliwa końcowa uwaga nie jest obraźliwa, ona tylko i wyłącznie przed męką wizualno-intelektualną statystycznego obywatela ma ostrzec. ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj