poniedziałek, 12 maja 2014

Zawrócony (1994) - Kazimierz Kutz




Kazimierz Kutz w polityce zakotwiczył, emeryturę w ławach senackich spędzając. Doświadczenia mu nie brak, błyskotliwej refleksji nie żałuje, a jego umysł może już nie tak prężny przenikliwie nadal rzeczywistość sonduje. Jednak najlepsze lata już legenda ziemi śląskiej oczywiście ma za sobą, szczęśliwie jego twórcze działania w kliszy filmowej zapisane, a ikoniczny Tryptyk Śląski na jego czele. Dziś jednak, nim do powyższych dzieł kiedyś powrócę by ich wartość jak los pozwoli opisać, na finalnych ruchach reżyserskich mistrza się skupię. Zawrócony bowiem w telewizyjnych propozycjach zaistniał i szansę dał by po latach z dojrzałej perspektywy został zinterpretowany. ;) Śląską ziemie ojczystą Kutz jak zwykł z sentymentem i precyzją ukazuje, wybornie życie codzienne z historią społeczno-polityczną w tle, tak głęboko wstrząsającą krajem. Z niepodważalnie ważną pomocą Zbigniewa Zamachowskiego wybornie kreującego postać bohatera, towarzysza Siwka przemianę, bo słowo ewolucja byłoby nieusprawiedliwione, dokumentuje. Roztropnie pośród komunistycznej topornie prymitywnej rzeczywistości detale do zakamuflowanej w symbolice ekspozycji dobiera. Paluch w dziurawej skarpetce, fasolka z gara na biurku konsumowana, gwizdany ironicznie przez milicjantów, znaczy oprawców w mundurach hymn Jacka Kaczmarskiego czy pogryziona przez psa legitymacja partyjna. One znaczenie niebagatelne mają pomagając odsłaniać mechanizmy, udowadniając w niuansach czy ogólnym przesłaniu jak reżim ludzi traktował, jak „dziecko wylewał z kąpielą”, bo był zwyczajnie przez kretynów kierowany - tępych dziadów, których metodą siła wyłącznie i represje bezpodstawne. Tutaj nasza współczesna historia znakomicie oddana i psychologiczne predyspozycje jednostki. Nie da się przecież pominąć, iż pomimo zmiany frontu Siwek nadal mentalnym karłem pozostał – takim typem, który służyć musi, zmienił jedynie Pana! :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj