poniedziałek, 11 stycznia 2016

Comet / Kometa (2014) - Sam Esmail




Jak ja kocham to uczucie, kiedy tytuł niemal znikąd porywa mnie bezgranicznie. Kiedy nie nastawiam się na nader wyjątkowe przeżycie artystyczno-emocjonalne, a otrzymuje je ostatecznie w natężeniu ogromny. Kiedy oczekiwania są prawie żadne, a seans na długo zapada w pamięci, nakazując tytuł umieścić pośród najlepszych dokonań kinematografii. Comet to niebanalny w treści i nietuzinkowy w formie obraz opowiadający o młodej miłości. Pozbawiony tandetnego epatowania miałką ckliwością na rzecz prawdziwie dojrzale rozumianych skomplikowanych procesów rządzących damsko-męskimi relacjami. Zauroczenie, fascynacja, miłość, rozstania i powroty, a po drodze jeszcze szereg potknięć, upadków, nieporozumień oraz wzlotów i sukcesów – znaczy życie, prawdziwe nie udawane. W tym konkretnym przypadku serwowane dodatkowo w chronologicznym zamęcie i z błyskotliwą przenikliwością. Pomysł na rwany rytm jest frapujący i paradoksalnie pomimo licznych przeskoków w czasie prowadzi płynnie przez opowieść. Psychologiczny wgląd i wysoce intelektualna forma dialogów budzi podziw i urzeka, a aktorskie kreacje Emmy Rossum i Justina Longa dostarczają sporo przyjemności także o charakterze czysto estetycznym. Praktycznie tylko dwie osoby w akcji a tak skomplikowany i autentyczny teatr relacji, przeżyć, odczuć, głębokich emocji. Intencjonalne działania, a może przypadki, zrządzenia losu tutaj scenariusz piszą - człowiek kreuje własną rzeczywistość wpływając bezpośrednio na przyszłość, a może ślepy traf lub precyzyjnie skonstruowany układ zwany potocznie przeznaczeniem prowadzi go założoną ścieżką? Rzeczy dzieją się po coś, niestety ich znaczenie poznajemy często zbyt późno. Są chwile, doświadczenia które w niezwykle intensywny sposób dotykają tej części osobowości i duszy ludzkiej odpowiedzialnej za wrażliwość i dojrzałość. Po przelocie tej komety zdecydowanie czułem się dotknięty intensywną mocą jej oddziaływania.

P.S. Dla zwolenników drogowskazów, dwa i tylko pobieżnie orientacyjne - Blue Valentine i Vanilla Sky. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj