Jak ja kocham to uczucie, kiedy tytuł niemal znikąd
porywa mnie bezgranicznie. Kiedy nie nastawiam się na nader wyjątkowe przeżycie
artystyczno-emocjonalne, a otrzymuje je ostatecznie w natężeniu ogromny. Kiedy
oczekiwania są prawie żadne, a seans na długo zapada w pamięci, nakazując tytuł
umieścić pośród najlepszych dokonań kinematografii. Comet to niebanalny w
treści i nietuzinkowy w formie obraz opowiadający o młodej miłości. Pozbawiony
tandetnego epatowania miałką ckliwością na rzecz prawdziwie dojrzale rozumianych
skomplikowanych procesów rządzących damsko-męskimi relacjami. Zauroczenie,
fascynacja, miłość, rozstania i powroty, a po drodze jeszcze szereg potknięć, upadków,
nieporozumień oraz wzlotów i sukcesów – znaczy życie, prawdziwe nie udawane. W
tym konkretnym przypadku serwowane dodatkowo w chronologicznym zamęcie i z
błyskotliwą przenikliwością. Pomysł na rwany rytm jest frapujący i
paradoksalnie pomimo licznych przeskoków w czasie prowadzi płynnie przez
opowieść. Psychologiczny wgląd i wysoce intelektualna forma dialogów budzi podziw i
urzeka, a aktorskie kreacje Emmy Rossum i Justina Longa dostarczają sporo przyjemności także o charakterze czysto estetycznym. Praktycznie tylko dwie osoby w akcji a tak skomplikowany i autentyczny teatr relacji, przeżyć, odczuć, głębokich emocji. Intencjonalne działania, a
może przypadki, zrządzenia losu tutaj scenariusz piszą - człowiek kreuje własną
rzeczywistość wpływając bezpośrednio na przyszłość, a może ślepy traf lub
precyzyjnie skonstruowany układ zwany potocznie przeznaczeniem prowadzi go założoną ścieżką? Rzeczy dzieją się po coś, niestety ich znaczenie poznajemy często zbyt
późno. Są chwile, doświadczenia które w niezwykle intensywny sposób dotykają
tej części osobowości i duszy ludzkiej odpowiedzialnej za wrażliwość i
dojrzałość. Po przelocie tej komety zdecydowanie czułem się dotknięty intensywną mocą jej
oddziaływania.
P.S. Dla zwolenników drogowskazów, dwa i tylko pobieżnie orientacyjne - Blue Valentine i Vanilla Sky. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz