czwartek, 14 stycznia 2016

Burnt / Ugotowany (2015) - John Wells




To nie jest film o żarciu, przepraszam, wykwintnym jedzeniu. :) To obraz o człowieku z pasją, który niestety stąpa nieostrożnie po wąskiej granicy pomiędzy perfekcją, a szaleństwem. Spala się emocjonalnie, kiedy ideał nie zostaje osiągnięty i ambicje pozostają niezaspokojone. Okazuje słabość paradoksalnie gdy strach wokół siebie wzbudza i zniszczenie sieje. Taki to podręcznikowy przykład geniusza ogarniętego obsesją tworzenia i od tej morderczej obsesji umierającego. Pogrążony w rozbudzonym przez siebie chaosie, który w zamyśle idealny porządek ma tworzyć spada w otchłań niemocy. Relacje z otoczeniem poddaje ekstremalnym próbom, pali mosty i zbędnie energię traci na ponowne ich odbudowywanie. To typ ponad standardowo nerwowy, nadpobudliwy i nadwrażliwy jednocześnie, ale jak to z reguły przy tego rodzaju hybrydzie osobowościowej bywa równie impulsywny jak i refleksyjny. Szybko działa, popełnia masę błędów, ale i z łatwością zapomina o przykrościach, wybacza bo nie jest pamiętliwy. Szkoda tylko, że nie każdy z jego najbliższego otoczenia z taką łatwością zapomina, a konsekwencje mściowści okazują się znaczące. Konkretny dramat obejrzałem, a nie jakąś tam błahą opowiastkę. Spodziewałem się spektakularnej porażki, barku emocji albo sztucznego ich nakręcania na wzór tego, co akurat niejedno telewizyjne kulinarne show dostarcza w ilościach przytłaczających. Dostałem jednak sporo więcej niż oczekiwałem z tym jednym drażniącym minusem, tak typowym dla amerykańskiej mainstreamowej kinematografii – że na końcu to zawsze scenarzyści muszą happy end zakładać. Inaczej to widz smutny z kina wyjdzie i pewnie pogrążony w przygnębieniu w depresji się zatraci!

P.S. To nie jest film o żarciu.... tak rozpocząłem i konsekwentnie swoje przekonanie podtrzymuje. Nie znaczy to, że jedzenie własnej istotnej roli tutaj nie zaznacza. Jest barwnie okiem kamery wyeksponowane i w dynamicznym montażu kapitalnie ujęte. Choć nie stanowi pierwszego planu to wspaniale tło maluje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj