środa, 28 czerwca 2017

Låt den rätte komma in / Pozwól mi wejść (2008) - Tomas Alfredson




Będąc wciąż pod wrażeniem Szpiega, mimo że kilka lat już upłynęło, oraz wyczekując na premierę najnowszego obrazu Tomasa Alfredsona zapragnąłem w końcu przekonać się jakimi tytułami na własnej ziemi się zasłużył, iż kino mainstreamowe zainteresowało się i doceniło jego pracę, dając szansę na zaistnienie jego osoby w szerokim filmowym świecie. Zanim jednak z ostatnim szwedzkim aktem twórczym w dorobku reżysera seans odbyłem, uzbroiłem się w podstawową wiedzę doczytawszy, że to film o wampirach będzie. :) Pomyślałem natychmiast, nim więcej jak dwa akapity przypadkowego wprowadzenia poznałem, że dobra – spróbuję, bo przecież dobry horror nie jest zły, byleby straszył, a nie śmieszył. Znaczy powinien być sugestywny, a nie dosłowny – budzić autentyczny niepokój, a nie poczucie zażenowania. Ale jak się okazało Pozwól mi wejść to nie jest klasyczny film grozy i w żaden sposób nie ma mowy, by łatwo do jakiejkolwiek kategorii horroru go przyporządkować. Nie dlatego, iż nie straszy, lecz przez wzgląd na oryginalnie potraktowany motyw powiązany z wampiryzmem. Krew intensywnie spływa i dzieci nocy swe kły w szyjach ofiar zatapiają, lecz postaci, których mit i geneza stworzenia w obawie przed nieznanym kryjącym się w ciemności tkwi, osadzone tutaj w świecie współczesnym i przez pryzmat intrygujących rozważań psychologicznych spostrzegane stają się walczącymi z instynktem przetrwania istotami o cechach wyjątkowo ludzkich. To jak się okazało obraz niezwykle smutny i ogromnie przygnębiający, traktujący przede wszystkim o samotności i ofiarnym poszukiwaniu ciepła płynącego z przyjaźni. To film o dziecięcych outsiderach żyjących na marginesie rówieśniczych relacji towarzyskich, prześladowanych i nierozumianych przez najbliższe otoczenie. Osadzony wyraziście w skandynawskich realiach dalekiej mroźnej północy, gdzie promienie światła rzadkością, a ciemność stymulatorem stanów melancholijnych, depresyjnych czy nawet psychotycznych.

P.S. Znam kilku co najmniej wielbicieli skandynawskiego kina i chociaż akurat moja znajomość filmów z tego kierunku geograficznego mizerna, to po obejrzeniu podobnych Pozwól mi wejść tytułów rozumiem w czym tkwi ten magnes przyciągający ich do produkcji z tych właśnie północnych rejonów Europy. Mrok drodzy Państwo i to taki, którego nie uświadczycie w jankeskich produkcjach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj