Sprawa
jest jasna! Kilka zaledwie przesłuchań nowego materiału krwi królewskiej i moja opinia
odnośnie jego wad i zalet wykrystalizowana. Skłonny nawet jestem publicznie pochwalić
się swoimi zdolnościami wróżenia i to akurat nie z fusów tylko z różnorakich
dostępnych faktów (jakie to więc wróżenie), gdyż moje przewidywania niemal w
stu procentach pokryły się z rzeczywistością. To chyba jednak żadna wielka
sztuka domyślić się kroków zespołu, który już za sprawą debiutu błyskawicznie
sporą jak na warunki rockowe popularność zdobył, a teraz musiał tylko i aż utrzymać
ten zaskakująco wysoki status. Mając w dodatku do dyspozycji dość niewielkie pole
manewru, bo instrumentarium skromne za duetem stoi, nie trzeba posiadać było
zdolności paranormalnych by już przed ukazaniem się How Did We Get So Dark? oznajmić, iż przełomów
rewolucyjnych na dwójce nie będzie. Żadnych istotnych zmian wysłuchując z
uwagą tych dziesięciu kompozycji nie dostrzegłem, kombinują mimo wszystko zaciekle na ile mogą z brzmieniami
i efektami, bo w samym kręgosłupie dłubanie o ograniczonym zakresie. Co
wyraźnie wyczuwalne w kilku numerach udowadniają, że rękę na pulsie trzymają i wiedzą,
jakie granie na skrzyżowaniu indie i garage rocka jest na topie, bo to chyba
nie przypadek, że She's Creeping, Look Like You Know i najbardziej Don't Tell kręcą się wokół stylistyki jaką Arctic
Monkeys na AM z sukcesem przed czterema laty zaproponował. Posiadają Mike i Ben rękę do bujających rockersów,
bogato nasączonych niekoniecznie bluesującym groovem – takich potencjalnych
hitów, którym jednak wyczucia i klasy nie brakuje, ale czy są na tyle wyjątkowi
by na ten mainstreamowy hajp zasługiwać to już po kilku miesiącach powracania
do pierwszego krążka wątpliwości miałem, a teraz je tylko potwierdziłem. Tutaj
w uzyskaniu popytu zapewne większą rolę odegrał fart powiązany ze zbiegami
okoliczności, niż sama niewątpliwie dobra, ale nie względnie unikalna muzyka. Faktem
jest, że to takie granie, które sympatię szerokiej masy zwolenników rocka
wzbudzić potrafi, jednak jeśli głębiej w scenie pogmerać to ja akurat widzę
kilka ekip bardziej na sukces komercyjny zasługujących. Stąd przez kilka
tygodni do How Did We Get So Dark? będę powracał, lecz nie zakładam by u mnie na trwałe pośród topowych krążków
zaistniała.
P.S. Bo bym zapomniał, a pochwała w całym zakresie, bez jakichkolwiek ale też się należy - za minimalistyczną oprawę graficzną i miłe dla oka, bo bez tandety teledyski.
P.S. Bo bym zapomniał, a pochwała w całym zakresie, bez jakichkolwiek ale też się należy - za minimalistyczną oprawę graficzną i miłe dla oka, bo bez tandety teledyski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz