czwartek, 2 stycznia 2025

Juror #2 / Przysięgły nr 2 (2024) - Clint Eastwood

 

Eastwood żegna się z aktywnością zawodową tak samo długo jak przykładowo Almodóvar rozstaje się z planem i kamerą, tylko że przewaga Hiszpana tkwi w wieku mniej zaawansowanym i w związku z tym starczym uwiądem mniej intensywnie na formie się odbijającym. Piszę poniekąd złośliwie, jako że nie wskażę siebie jako entuzjasty robienia filmów po osiemdziesiątce, a muzyki nagrywania już po nawet przed siedemdziesiątka - chociaż znam wyjątki, to pozostanę doktrynalnie przekonaniu wierny. Bez względu mimo na powyższe, ani Eastwood ani Almodóvar przedłużając swoje kariery nie sporządzili takiego (nie wierzę iż programowego) gniota jak ostatnio Polański, a dowody Panów C i P ostatnie mam już sprawdzone. Wieczny Clint to tym razem reżysersko nie nostalgiczna quasi westernowa ballada (The Mule), tylko kryminał sądowy dla kina z lat dziewięćdziesiątych charakterystyczny, bo tak wygląda wizualnie i nieco gdyby zarzucać przypomina produkcję telewizyjną, a nie wypasiony rasowy produkt hollywoodzki. Eastwood nie skupia się na wyglądzie (bardzo typowy, nic szczególnego) wkładając cały dziewięćdziesięciolatka wysiłek w encyklopedycznie czytelne wyłuszczenie części dość skromnych faktów (w przewodzie sądowym pierwszy lepszy papuga pewnie wytknąłby absurdy i braki merytoryczne) i odwrócenie uwagi od tego co się przydaje w dalszej perspektywie jako zwroty akcji, a najsilniej to zajęty jest wciskaniem tezy, że nie wszystko co na pierwszy rzut oka wygląda przekonująco, tak naprawdę takie jest. Znaczy się Eastwood ma misję, a tą misją uświadomienie oczywistości, a narzędziem w sumie całkiem zgrabny (czytelny) scenariusz, porządnie lecz bez iskry zrealizowany. Jeśli dobrze zrozumiałem wszystko jest skomplikowane, a prawda nie zawsze jest sprawiedliwa i w niektórych sytuacjach może i dobrze - to od Clinta finałowe jak donoszą filmowe przesłanie. Przysięgły miał potencjał na mocny oddźwięk emocjonalny, który został wprowadzony w życie w praktyce tylko połowicznie - stwierdzam z wyrozumiałością lakonicznie.

P.S. Pokrótce idzie o to kto z premedytacją, tudzież w afekcie zabił czy nie zabił pewnej młodej kobiety.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj