Zaiste na kilku poziomach ciekawa, przenikliwa i przebiegła, niczym labirynt z mnóstwem rozgałęzień zawiła (ale być może i otwierająca oczy) kogokolwiek kto nie liznął choć odrobiny z czasu funkcjonowania za żelazną kurtyną i wyłącznie spostrzega bieżące postawy ideologiczno-światopoglądowe na świeżo, społeczno-polityczna historia, obnażająca, powiedziałbym w dodatku iż tajemniczo jedno i wyłuszczająca drugie. Przede wszystkim jednak na najbliższym poziomie zabawa w głuchy telefon - każdy coś doda i przetrawi przez własny światopogląd, bądź z perspektywy egoistycznego interesu zagmatwa, zakłóci, wykorzysta i już mamy niezły pasztecik. Nastolatka zadłużona w belfrze, w nastolatce bez wzajemności rówieśnik, belfer o poglądach proeuropejskich, ojciec nastolatka natomiast zapętlony w przeszłości, z obsesjami cierpienia doznanego przez ofiary komunizmu, twardy (ale myślę jednak nie twardogłowy zwolennik Fideszu) oraz kluczowa ambitna młoda dziennikarka podchwytująca temat i jako sprężyna węgierska przypinka w klapie marynarki na maturze. Przypinka jak się okazuje będąca obecnie symbolicznym elementem zapalnym pomiędzy fanatykami prawicowej miękkiej dyktatury, a tłumionej systematycznie opozycji. Świetny materiał przybliżający społeczne nastroje polityczne u naszych w teorii bratanków i na innym, kapitalnie kontrastującym poziomie pod pretekstem właśnie ideologicznej wojny, opowiadający o beztroskiej młodości i na jej wpływ toksycznej, doświadczonej, goryczą przesiąkniętej dorosłości. Dawne żale w akcji, resentymenty wykorzystywane przez ideologów i ten młody zabujany pozostawiony w sumie samemu sobie. On bez starszych ludzi obciążeń, za to z banalnym dla starszych czystym zakochaniem i odrzuceniem oraz z dodatkową ambicjonalną ojca presją, a w tle kompletny patriotyczny obłęd, prasa (media) z tematami na zamówienie, z wymuszonymi puentami po właściwej myśli, zdroworozsądkowa nieomal pustynia, a na niej ludzie „zesrani” jak niemalże w realnym socrealizmie, podzieleni, napuszczeni na siebie, a tak w rzeczywistości bez tej pieprzonej polityką napędzanej martyrologii, napięcia związanego z polaryzowaniem, to mniemam iż ludzie się od siebie niewiele różnią i dogadać są w stanie. Są cholera podatni na manipulacje i tak bez refleksji wiążą się emocjonalnie z zakłamanymi, interesownymi politykami, ale gdyby hmmm, usunąć z życia publicznego tych krwiopijców. Tak, rozumiem - utopia, ale film wyborny, film też o naszym przecież piekiełku, a tytuł jeżeli przetłumaczony dosłownie, to wprost genialny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz