niedziela, 24 sierpnia 2025

Sorry, Baby (2025) - Eva Victor

 

Bez nadPRETENSJI opowiastka. Z zagadką przez chwilę do rozczytania opowieść - na przystawkę wyłącznie naprawdę zabawna. Inteligentnie ironiczna komedia obyczajowa jedynie na starcie, zmierzająca ku tajemnicy dramatycznej w rozwinięciu subtelnie właściwych reżyserskich intencji. Z kilkoma ujęciami/odsłonami z potencjałem na zapamiętanie - szczególnie tą (niechronologicznie zauważę) raz, piękną, wrażliwą i budującą sceną ataku paniki i jej konsekwencjami oraz dwa, z domem obserwowanym z zewnątrz o zmierzchu, która wywołuje sugestywnie pytanie „co się wydarzyło, że tak bohaterkę w roztrzęsieniu tłumionym pozostawiło?”. Bardzo poważnie, ale z idealnie wyważonym poczuciem humoru kąśliwym, aby pozbawić temat nadPOWAGI. Bo to o dramacie w pełni, w rzeczywistości jednak dość groteskowej, mimo że autentycznej na maksa. Gorzko i nieofensywnie feministycznie w tonacji śmiechu przez łzy, bowiem traumatyczne przeżycia wywołują z bezsilności dość abstrakcyjne reakcje. Inaczej, znaczy bez bezpośrednich wytartych formuł o gwałcie, co absolutnie nie oznacza, iż mniej niż koncepcje ofensywne wstrząsająco i poruszająco. Także o mądrej, oddanej przyjaźni, bezinteresownym wsparciu w drodze do powrotu do równowagi psychicznej. Dlatego bardzo mi się pod względem fabuły i formuły podobało, że taki prawdziwy, nie nadmuchany nadWRAŻLIWOŚCIĄ, a Evę Victor jako aktorkę i reżyserkę nie tylko pochwalę, ale nawet zauważę, iż w obu rolach przejawia dyspozycje, charakter i kierunek stylistyczny podobny Grecie Gerwing. Co spostrzegam jako konkretny komplement.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj