czwartek, 18 lipca 2013

The Crystal Caravan - With Them You Walk Alone (2013)




Współczesna muzyczna Szwecja doskonałym retro rockiem stoi! "Oczywista oczywistość" dla każdego kto obecnie eksploruje dynamiczną scenę w swych inspiracjach sięgającą głęboko do lat 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku. Trzecia odsłona  w dorobku  ekipy z Umeå tylko potwierdza powyższą tezę dzięki czemu te spędzone ponad trzydzieści minut z albumem to przyjemność ogromna. Różnica jednak pomiędzy The Crystal Caravan, a dużą częścią obecnych retro gwiazd, iż w dźwiękach które komponują nie odnajduje oczywistych naleciałości Led Zeppelin, Deep Purple czy Black Sabbath. Eksploracja przeszłości w ich wydaniu sięga bowiem w rejony rzekłbym bardziej kolorowe, hippisowskim duchem bogate. Charakterystyczny już rys, zbudowana tożsamość formacji na nowym longu rozwijana o kolejne atrakcyjne wątki płynną, zwiewną jakość posiada. Tam gdzie poprzedniczka odnajdywała inspiracje w stylistyce The Doors, With Them You Walk Alone nie porzucając tych szlachetnych zapożyczeń buduje klimat jednoznacznie w kilku fragmentach nawiązujący do hippisowskiej tradycji Jefferson Airplane. Jednako trudno też dosadnie The Crystal Caravan z bezrefleksyjnymi, biernymi naśladowcami utożsamiać, gdyż w ich twórczości wyraźnie wyczuwalna umiejętność analitycznego wyławiania z dorobku ikon tego co najciekawsze o łatwość pisania kompozycji, lekkość w budowania napięcia, przykuwania uwagi wzbogacana. Faktem przecież, iż scena przepełniona epigonami o schematycznym myśleniu, takimi pozbawionymi tej naturalnej łatwości pisania kawałków - finalnie kwadratowo zlepiających różne wątki, potworki rzeźbiących. Dodatkowym atutem grupy naturalność i specyficzny anty image z pewnością w obecnych czasach nie wróżący im spektakularnej wizualnej kariery. Kasy z tego nie będzie jednak większa pewność, iż to co spod ich łap płynąć będzie w przyszłości komercyjnym szlifem i gwiazdorską pozerką nie przesiąknie pozostanie, a to dzisiaj w plastikowym celebrycim anturażu atut dla mnie potężny. Test trzeciej płyty celująco zdany, szkoda tylko, że taki oszczędny, do sześciu wyłącznie nowych kompozycji ograniczony. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj