piątek, 26 lipca 2013

The Fighter (2010) - David O. Russell




Film oparty na prawdziwej historii i potwierdzenie, że życie pisze najlepsze scenariusze tak zwięźle mógłbym opisać tą produkcję. Jednak walorem jej nie tylko życiowy skrypt, mianowicie film to zachwycający realizmem obskurnych miejsc, sal treningowych, dzielnicy w jakiej bohaterowie egzystują oraz autentycznością postaci. Genialny Christian Bale w koncertowo odegranej roli Dicky'ego plus ostatnio wszechobecny na ekranie i coraz lepszy warsztatowo Mark Wahlberg w towarzystwie świetnych kreacji drugoplanowych - Melissy Leo w roli samicy alfa czyli Alice Ward, Amy Adams jako Charlene Fleming panny z charakterkiem oraz Jacka McGee kreującego poddanego przewodniczki stada George'a Warda. Dzięki przede wszystkim doskonałej obsadzie reżyser pasjonująco z dużym poczuciem humoru opowiada dramatyczną klasyczną przypowieść o osiągnięciu szczytu, locie w dół i bolesnym upadku w kontrze do równie typowej drogi od zera do bohatera. Banał oczywiście tutaj sednem jednako sposób jego podania wraz z wątkiem równoległym toksycznej rodziny, galerii osobliwości zmienia charakter obrazu pozwalając spojrzeć na niego porzucając schematyczny casus Rocky'ego. Prawdziwe życie zatem jądrem tej historii, rola przełomów, momentów kluczowych, decydujących, odwagi w podejmowaniu trudnych decyzji, wpływu  jaki wywierają na najbliższych oraz konsekwencji jakie wywołują. I na koniec taka refleksja się nasuwa, iż na palcach jednej ręki zdolny byłbym wyliczyć filmy gdzie tematem przewodnim kariera bokserska, gdzie taki finałowy happy end nie budzi uśmiechu politowania, a autentycznie porywa!

P.S. Jeśli mnie słuch nie myli w tle wyraźnie na klasyków rocka postawiono! Long live rock and roll!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj