wtorek, 22 marca 2016

Faith No More - Angel Dust (1992)




Tezę odważną wygłoszę, że Angel Dust to najbardziej wpływowy album w historii rocka. Może nie w sposób bezpośredni, spektakularny czy rewolucyjny oddziałujący na scenę jednak z czasem systematycznie i konsekwentnie swą wartością ją zmieniający. Ze świeczką szukać współczesnego muzyka eksplorującego rockowe przestrzenie, który z estymą by tego krążka nie traktował i mniej lub bardziej naciskany do korzystania z wpływów nie przyznawał. Jego siła tkwi w dojrzałości, niczym nieskrępowanym korzystaniu z bogactwa muzycznych wzorców. Czerpią muzycy Faith No More z przeróżnych źródeł i te wzorce częstokroć egzotyczne doskonale wtapiają w struktury rockowe. Czego tutaj nie ma, pełna gama, przekrój szeroki. Od inklinacji czysto popowych po muzykę klasyczną, przez metalowy jad, noise’ową kakofonię, funky groove, soulową subtelność, po free jazzowe przestrzenie. Pomysłów bez liku, pasji co nie miara, wyobraźni i odwagi w brud - warsztat doskonały, instrumentalna biegłość i aranżacyjna swoboda niebywała. Stop szlachetny, lecz bogactwa w sensie merkantylnym nieprzysparzający efektem tej zabawy w muzycznych alchemików, po latach efektowny sukces artystyczny może bardziej niż komercyjny, bo ta frywolność w mieszaniu inspiracji nie do końca wówczas ze zrozumieniem została przyjęta. Czas jednak zweryfikował dość zdystansowane recenzje oddając Angel Dust zasłużony szacunek, tą nierychliwą sprawiedliwość dziejową, stawiając album pośród klasyków, które właśnie dzisiaj świeżością i uniwersalnością uznanie zdobywają. Brawa za brawurę i szczere komplementy za realizację ambitnych założeń, największe zaś oklaski za wyczucie materii i zmysł pozwalający na uniknięcie pułapek. Często bywa, że takie ryzykanckie spajanie skrajnych wpływów miast kreować wizjonerskie kompozycje kończy się spektakularną klęską, bo odwagi nie brakuje, lecz umiejętności nie starcza by mówiąc kolokwialnie to wszystko żarło. Koślawo i tandetnie wychodzi, ambicje zbyt duże, samoocena niewspółmierna do rzeczywistości, przekonanie o tworzeniu prawdziwej sztuki, kiedy kloc grubo ciosany powstaje. Tego w żadnym stopniu na Angel Dust nie doświadczymy, to o długofalowym sukcesie zdecydowało, że siły na zamiary zostały odpowiednio przeobrażone, a talent autentyczny nietuzinkowych osobowości w pełni wykorzystany!  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj