wtorek, 8 marca 2016

True Romance / Prawdziwy romans (1993) - Tony Scott




Klasyka kina przez speca od hollywoodzkiej sensacji nakręcona. Przez reżysera, który w swojej karierze nie zawsze ambitne projekty realizował. On częściej za produkcje dla mas o kasowym potencjale się chwytał niżby miał się trudzić kręceniem skomplikowanych obrazów gdzie dramat ludzki pierwszoplanową rolę odgrywa. Tony Scott jednak w przypadku Prawdziwego romansu, dla dobra kina wszedł w kooperacje z mistrzem efektownej erudycji w osobie Quentina Tarantino. Wyraźnie czuć tutaj jego rękę, bo scenariusz jaki napisał zawiera w sobie wszystkie cechy jakimi w branży furorę zrobił. Rdzeń zatem wymagał tylko profesjonalizmu realizacyjnego, który Scott wespół z całą plejadą ówczesnych gwiazd z nawiązką zapewnił. Gary Oldman, Christopher Walken, Samuel L. Jackson, Dennis Hopper, Brad Pitt, Tom Sizemore, James Gandolfini, Val Kilmer, Chris Penn i para kochanków grana przez nieco obecnie zapomnianych Patricie Arquette i Christiana Slatera. Esencjonalna śmietanka, która dociska pedał gazu na maksa, wciskając widza z impetem w fotel i nie pozwalając mu przez prawie 120 minut na oderwanie pleców od  trzeszczącego z naprężenia oparcia. Scott przy współudziale Tarantino udowadnia tutaj, że film o miłości nie musi smakować niczym mdły tort kremowy, ani nie jest zobowiązany wspinać się na szczyty pretensjonalności by intelektualnie zaintrygować, a sami bohaterowie nie potrzebują wymuskanych profili psychologicznych, doskonałych cech fizycznych oraz nie do przetrącenia kręgosłupów moralnych by widz kibicował ich uczuciu. Współczesna bajka o szaleńczym zakochaniu życiowych rozbitków, takich swoistych outsiderów może być osadzona w brutalnym świecie, gdzie masa typków spod ciemnej gwiazdy udowadnia na wszelkie sposoby, iż tylko bezkompromisowość rządzi i dzieli. W tym złowrogim otoczeniu prawdziwe uczucie dojrzewa, w ustawicznym towarzystwie świstu kul, łamanych szczęk i tryskającej krwi. Silniejsze od każdej przeszkody bo wykute w ogniu poświęcenia i oddania, odporne bo ekstremalnie zahartowane. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj