wtorek, 26 października 2021

The Life Aquatic with Steve Zissou / Podwodne życie ze Stevem Zissou (2004) - Wes Anderson

 

W wymiarze czysto estetycznym, filmy Wesa Andersona to super liga wysokiego stężenia wyobraźni plastycznej oraz mega ciekawej operatorki. Natomiast wymiar treści, to mocno odjechana abstrakcyjna szarża, która równie intensywnie hipnotyzuje jak budzi moje mieszane odczucia, iż to często (gęsto :)) jednak przerost formy nad treścią jest, a uznany przez krytykę scenarzysto-reżyser, posiłkując się bezpretensjonalnością paradoksalnie grzęźnie w mieliźnie pretensjonalności. Zatem jak patrzę przykładowo na groteskowe przygody Zissou, to myślę sobie że fajne to dla oczu jest, ale niestety ciężko się przegryźć przez warstwę teatralnej niepowagi, docierając do właściwej warstwy błyskotliwej intelektualnej powagi (zakładam że coś takiego zostało ukryte). Często ekstremalnej karykaturalności, obtoczonej w grubej warstwie pysznej wizualnie panierki. Ładne to i myślę iż przekorne to także. Te makiety są fenomenalne, scenografia bajeczna, detaliczna precyzja godna podziwu, a rękodzieło zjawiskowe. Poza tym, to chyba też zabawne i erudycyjnie rozpasane. Ale czy ja jestem i jeżeli nie jestem, to czy kiedykolwiek będę właściwym adresatem takiego rodzaju ambitnej komiczności w kinie? Zastanawiam się i zapewne poznając (bo dopiero poznaje) twórczość Wesa Andersona, będę się za każdym razem poddawał wewnętrznej diagnostyce, kiedy starsze jego produkcje zasysnę. Póki co Podwodne życie ze Stevem Zissou mnie rozczarowało, gdyż zwyczajnie miałem problem aby zrozumieć, co takiego konkretnego historią kogoś tak uderzająco przypominającego słynnego Jacques'a Cousteau chciał Anderson mi powiedzieć. Może ktoś mi rozjaśni, bo fabuła akurat nie dała rady. 

P.S. No tak, może i Bill Murray prywatnie to równy gość i fascynująca osobowość, ale aktorsko to tylko sprawny, ale jednowymiarowy komik, który akurat w rolach u Wesa Andersona mimicznie sprawdza się równie dobrze jak u Harolda Ramisa - choć to przecież dwa różne bieguny komediowej stylistyki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj