O nieskończoności szczerze? Szczerze to ja nie wiem - znaczy się co nieco domyślam, wiem (o ho ho ho ho!), że o codzienności (melancholijnie o rzeczach ważkich, wstrząsających, poruszających i odpowiednio wprost przeciwnie) oraz powtarzalności (gdyż te odegrane sceny pojawią się wielokrotnie w życiach bardzo wielu), więc wykombinowałem na ile potrafiłem że o zapętleniu, o tej (he he) tytułowej nieskończoności. Zlepek scenek (quasi skeczy, surrealistyczno-ironicznych) ze sobą pod względem trudnej do wniknięcia/przeniknięcia, bowiem bardzo indywidualnej filozoficznej rozkminy powiązanych i wizualnie ładnie ubranych, podrasowanych chyba niewielką obróbką cyfrową obrazów. Nie mam jednak pewności co dokładnie człowiek z wieloletnim, a zaskakująco niewielkim dorobkiem, znany jako twórca podobno równie nieoczywistych produkcji, a najbardziej ostatnio jednej znanej (Gołąb przysiadł na gałęzi i rozmyśla o istnieniu) chce mi konkretnie dać do zrozumienia. Ja też akurat do tej pory na Anderssona prace nie natrafiłem, brak mi w materii doświadczenia, choć ich tytuły po części obiły mi się o uszy. Zaczynam więc od "O nieskończoności" i zapewne biorąc pod uwagę iż w swojej surrealistycznej formie jest to kino frapujące, to istnieje możliwość zagwarantowania, że jeśli na poprzednie realizacje filmowe wpadnę, to skorzystam z danej mi nieco męczliwej możliwości. Ta opatrzona wieloma znakami zapytania, względnie krótka na szczęście, bo tylko 75-minutowa forma pobudza mimo wszystko wyobraźnię i podrzuca kilka fundamentalnych pytań związanych z ludzką egzystencją. Nie daje żadnych wprost odpowiedzi, a tylko narzucając pewne myślowe tropy nakierowuje na nie. Doceniając jej formalny sznyt i pomysł porwany jednak nie jestem. Zostaje we mnie, bo nie jestem obojętny na kaprysy i koleje losu przynoszące wyzwania i często wraz z nimi cierpienie duszy, ale żebym był oczarowany i wszystko zgodnie z intencjami autora zrozumiał, to mocno powątpiewam. Trawestując kluczową kwestię narratorki powiem że widziałem nieoczywisty film o tak oczywistych sytuacjach w nieoczywistej oprawie. I ten wizualnie urokliwy film jednak emocji intensywnych jednako nie wywołał. Może tak być? Może?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz