piątek, 21 lutego 2025

Tiamat - Pray (2003)

 

Odnoszę wrażenie, że być może zaledwie miesiąc temu nazbyt szorstko obszedłem się z Judas Christ, zwłaszcza gdy odbieram Pray i wymieniony jako krążki strukturalnie zbieżne, a może wrażenie to osadza się na jednym, niewystarczająco optymistycznym czynniku, którym kapitalny otwieracz w postaci Cain. Podobne numery przecież Judas Christ zawierał i nie były to żadne nad wyraz kreatywne kawałki, a raczej dość proste, obleczone niczym szczególnym, ale jednak genialnie wpadające w uch kompozycje. Cain posiada nakręcany flow, niezawiły czar bezpretensjonalności, a zarazem kilka smaczków oraz świetne ostre solo, zamknięte wybrzmiewaniem owego wiosła. To co dalej płynie także niczym niesztampowym w ogólności nie zaskakuje i jest nie ukrywam, powielaniem pomysłów artystycznych z poprzedniego albumu i trudno uciec przed przekonaniem, że słucham jakby dwóch części tego samego rozdziału w karierze Tiamat, co jest wyjątkowe, bowiem raczej takiego bliźniaczego odczuwania wydawnictw do pojawienia się opisywanego tandemu nie odczuwałem. Miarowe granie, z tempem raz marszowym, dwa bujanym niezbyt intensywnie oraz nabijanym w klasycznym rockowym stylu, gdzie oczywiste podobieństwa do tuzów gotyckiego ejtisowego rocka. Jeśli miałbym się doszukiwać różnic w bezdyskusyjnym podobieństwie, to gitary rzężą w co niektórych fragmentach bardziej surowo, w Divided może rozanielić kobieca wokaliza i w drugiej fazie progresywnie naznaczany syntezatorowy pejzaż - podobnie w numerze kolejnym (Carry Your Cross and I'll Carry Mine). Niestety zdaje się dalej płyta siadać, bądź próby urozmaicania niewystarczające, powtarzalność charakterystycznych motywów i niezbyt wyszukana rytmika na mnie działa usypiająco, co przekłada się na poziom koncentracji, uciekanie myślami na tereny niedokończonych obowiązków domowych lub łypanie okiem na jakieś inne zajęcia do których mógłbym zwiać. Bez względu na fakt, że ten klimat może całkiem sprawnie zahipnotyzować o zmroku - a ja lubię.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj