czwartek, 6 czerwca 2013

Soen - Cognitive (2012)




Czekam na ożywienie poczynań kultowego Toola już ładnych lat kilka. Zamiast krążkowego pracy efektu, działaniami biznesowymi Pana Maynarda karmiony jestem, że wino własne produkuje - promuje je intensywnie. A ja w napoju bogów do końca nie gustuje stąd newsy takie w niewielkim stopniu zainteresować mnie mogą. Lecz do rzeczy! Jak często robić zwykłem portale muzyczne w poszukiwaniu dźwiękowych inspiracji przeszukuje - tak na formacje Soen natrafiłem, nazwiskami nieobcymi firmowaną. Bowiem Martin Lopez i wszędobylski Steve DiGiorgio w kolaboracji z dwoma innymi muzykami z takim doskonale oszlifowanym diamencikiem wyskoczyli, że do dzisiaj choć z albumem przyjaźnie się już od ładnych kilkunastu miesięcy z wrażenia przyklękam, hołd im oddając, pokłony i brawa bijąc. Na fundamencie jawnie do ekipy Maynarda nawiązującym taki zacny aranżacyjny haft wykonali, łącząc puls nerwowy basowo-perkusyjnych kanonad z orientalną często melodyką i wokalem niespiesznie z pewną niezwykle czarującą monotonią czy subtelnością podanym. Choć Toola duch unosić przez cały kontakt z krążkiem się nie przestaje, w żadnym stopniu epigonami załogi Soen nazywać się nie powinno. Cechy własnego stylu umieścić wyraźnie potrafili, mniej brudu, dzikości, więcej zadumy, artyzmu, artrockowego zacięcia, nerwowego pulsu w utworach umieszczając. Na mnie działania owe zaklęcie rzucić, oczarować intensywnie, potrzebę ogromną oczekiwania na nowy album zaszczepić pozwoliły!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj