sobota, 29 czerwca 2013

Witchcraft - Legend (2012)




Pięć lat niemal zupełnej ciszy w obozie Szwedów, kazało zadawać sobie pytanie czy taki twór odszedł w niebyt w momencie kiedy właśnie od kilku lat panuje ożywione zainteresowanie stylem który reprezentują. Rozsądek podpowiadałby, że to odpowiednia chwila aby powrócić z nowym materiałem, chyba że Witchcraft nie mając dobrego pomysłu na krążek wolał zaginąć w otchłani, niż wychylać się z propozycją, która w konfrontacji poległaby na polu walki. Odpowiedź już jest! Poddać się, nie poddali, powrócili w barwach wytwórni, która wyczuwając boom na retro granie ściąga do siebie liderów konwencji. Album nagrali co ani nie zaskakuje ani nie rozczarowuje. Potwierdza klasę formacji kompozycjami solidnymi w wielu miejscach wręcz błyskotliwymi. Charakter twórczości Witchcraft zawsze posiadał pewien pierwiastek odróżniający ich zdecydowanie od innych liderów nurtu. Taka trudno opisywalna aura roztaczająca się nad wszystkimi albumami jest obecna również na Legend, jednak ubrana została w brzmienie zdecydowanie bardziej nowoczesne. To taka hybryda archaiczności i nowoczesności w tym przypadku robiąca wrażenie spójności, nie sugerująca pytania o wahanie się grupy po której stronie stanąć. Efekt solidny uzyskali i choć w ostatnim czasie na czoło konkurencji, gdzie prym w mojej prywatnej ocenie wiodą Orchid, Graveyard i Rival Sons nie wskoczyli, to dużym moim uznaniem nadal się cieszą i myślę, że stać ich przy kolejnej okazji na cios, który powyższymi kapelami zatrząść może!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj