Pokazywanie postów oznaczonych etykietą The Callous Daoboys. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą The Callous Daoboys. Pokaż wszystkie posty

sobota, 1 kwietnia 2023

The Callous Daoboys - Celebrity Therapist (2022)

 

To jest to zakrzyknąłem, kiedy kompozycje zatytułowaną Title Track premierowo odtworzyłem, bowiem tego od zakończenia kariery The Dillinger Escape Plan do wypełnienia po nich przestrzeni, pośród premier mi brakowało. Nie byli w stu procentach zdolni by mnie usatysfakcjonować pogrobowcy TDEP za jakich uznaje prowadzonych przez Billy'ego Rymera (perkusistę Dillingera) Thoughtcrimes. Luki nie wypełnili z prostej przyczyny, że czegoś najistotniejszego w ich nucie po czasie mi brakowało, a tego czegoś absolutnie nie zabrakło na Celebrity Therapist, bowiem The Callous Daoboys są najzwyczajniej oryginalni, a w ich muzycznej hybrydzie (uwaga) metalu, hardcore'a, jazzu, popu i trance'u z rozbudowanym instrumentarium, w którym skrzypce zostały niekonwencjonalnie zaaranżowane, jest wszystko czego bym oczekiwał i też mnóstwo czego nie byłem w stanie sobie do tej pory uświadomić, że w formule bliskiej dillingerowej by pasowało i efekt spójności osiągało. Polirytmiczna napierdzialnaka cudownie ożeniona z chwytliwym i niebanalnym młodzieńczym popem, to raz. Zero oczywistości i każda nuta wbita w punkt. Żaden chaos aranżacyjny, tylko kompletna precyzja w konstrukcjach przemyślanych dogłębnie struktur, by numery stanowiły całość, a każdy motyw mimo iż zaskakujący i pozornie zakłócający rytm, w rzeczywistości miał sens - to dwa. Ciągłe wyraziste akcentowanie dźwięków, w obłędnym przewrotnie planie na piosenkę w absolutnie niepiosenkowej masce - trzy. Cztery i pięć natomiast, to intensywność dźwiękowego przekazu i jego złożony wokalnie emocjonalny charakter oraz błyskotliwie wnikliwe i abstrakcyjne punktowanie ponurych żartów otaczającej społecznej rzeczywistości. Sześć na finał - osobowości i osobliwości konstelacja, czego rezultatem nieprawdopodobnie ekspresyjne pomysły, które opowiadają historie - słowem i muzyką. Dlatego też śmiem twierdzić, iż to nie tylko zespół, grupa osób odnajdująca się w realizacji podobnej pasji, ale sposób na skuteczną, a na pewno gigantycznie twórczą terapię. Od ponad dwóch tygodni moi obecnie ulubieni nerdzi i adehadowcy w jednym. :)

Drukuj