Niewiele trzeba aby
ściągnąć na siebie nieszczęście, odrobinę emocji nieopanowanych plus może jakiś
potworny zbieg okoliczności. Piękny słoneczny letni niedzielny poranek na
bocznej drodze, wypadek ze skutkiem śmiertelnym – punkt wyjścia dla tej nieco
bardziej niż standardowo obszernej etiudy filmowej, uznanej jednak za produkcję
pełnowymiarową i godną zaistnienia na ubiegłorocznym FPFF w Gdyni. Pomysł, a dokładnie
temat intensywnie poruszający, ale realizacja mimo że widać, iż zaangażowania aktorom i z
pewnością reżyserowi nie można odmówić, to dość amatorska – przynajmniej w
odczuciu subiektywnym. Obiektywnie bowiem obraz wywołał sporo szumu
festiwalowego i bynajmniej nie był oceniany jako dyletancka pomyłka. Mnie jednak nie
przekonał realizacyjnie i ten ogromny potencjał w nim zawarty po to by wstrząsać uznaję za zaprzepaszczony, zarówno przez chwilami zbyt rażącą aktorską
nieporadność i afektowny scenariusz - momentami zainfekowany wręcz niedorzecznym dramatyzmem. Jak
zaczyna się z wysokiego C i rozwijając wątek myśli się jeszcze o zwiększaniu napięcia, to jest to bardzo wymagający plan i jak się okazuje można nie dźwignąć tak trudnej historii.
Do tego jeszcze ta ambitna puenta w scenie zamykającej projekcje, powiązana niewyraźnie z
artystyczną metaforą w tytule. Nazbyt obszerna, bo mogąca zawierać w sobie
zarówno kwestie diagnozy kondycji polskiego społeczeństwa jako grupy, zarówno z
podkreśleniem nierówności czy totalnego zagubienia w wymagającej permanentnie żelaznych
nerwów rzeczywistości, jak i głębsze powiązane z unicestwieniem życia, które
jest początkiem fali, która niesie ze sobą gniew i emocjonalne spustoszenie. To
był pomysł znakomity, lecz zabrakło myślę Bartoszowi Kruhlikowi charyzmy, która
na planie zdopingowałaby ekipę do zbudowania większej wiarygodności, a
wcześniej nieco wstrzemięźliwości, która scenariusz jego autorstwa by zrównoważyła - pozbawiając go fragmentarycznej sztuczności i ułatwiając zadanie współpracownikom. Na szczęście ma debiutant jeszcze czas na dopracowanie własnej formuły, w dodatku został zauważony, a to obecnie bezcenny fundament dla dalszego rozwoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz