Nie mnie oceniać czy
Guy Richie wrócił do poziomu, a przede wszystkim stylu, który zjednał mu przed
laty przychylność krytyki i szerokiego grona oddanych wciąż fanów. Może w to
trudno uwierzyć, lecz absolutnie nie znam na wyrywki, tym bardziej od podszewki jego filmów, a te których
tytuły okazały się bardzo głośne, kojarzone są przeze mnie jedynie ze względu na
ich praktyczną rozpoznawalność w środowisku miłośników i koneserów kina. Stąd poniższą
refleksje oprzeć muszę wyłącznie na tym, co aktualnie sławny były mąż sławnej
piosenkarki proponuje i bez odniesień do przeszłości, ale w konfrontacji z miłowanym kinem zza wielkiej wody zwięźle co następuje pisze. To jest cholernie widowiskowo
opowiedziane, z taką mocno rozbudowaną "przygrywką", aby widza solidnie wkręcić i systematycznie z konsekwentnym przytupem zadziwiać ostro
pogrywającym z ryzykiem wielobarwnym półświatkiem przestępczym, który kiedy konieczność zmusi brutalnie
działa i (ta za moment wymieniona, to jest chyba jedna z tych cech obrazów Brytola) głównie efektownie werbalnie
sobie radzi. :) Do tego tak zagrane, że zasadniczo czapeczki z główek, ale
jednak nie kapelusze, bowiem gangstera jak widzę w wydaniu wyspiarskim z natury
pozbawiona jest tej dla makaroniarskiej amerykańszczyzny immanentnej cechy,
którą cwaniacki entuzjazm i jakby to nie zabrzmiało kulawo, to też i specyficznego romantyzmu. W ich miejsce Ritchie wbija wyspiarski czarny humor, a wręcz odjechaną groteske, ale
i oddając prawdę także w jednej krótkiej z tła scenie poruszający dramatyzm. Stąd,
pomimo że to obiektywnie mega dobra, bo mocno ekscytująca zabawa formą i
treścią, to jednak jankeska gangsterka myślę, iż ma więcej w sobie autentyzmu i nie posiłkuje
się pajacowaniem dla potrzeb zdobywania uznania.
P.S. Z racji
sygnalizowanego braku doświadczenia z filmami Guy’a Ritchiego nie omieszkałem
zerknąć w dwa, trzy teksty koneserskie i tam mądrzejsi piszą między innymi, że
za mało pazura i łobuzerki, ale cała reszta godna porównań z Porachunkami i Przekrętem.
Cokolwiek to znaczy. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz