Pierwszy mankament filmu Otłowskiego, to problem techniczny, powiązany z cięciem kosztów - który widać i nie ma sensu się nad nim rozwodzić, bo to mniej ważne niż temat jaki podejmuje. Drugi zaś to aktorstwo - w niektórych przypadkach po prostu sztuczne, często warsztatowo zaskakująco słabe, jak na znane od lat twarze. Po trzecie, traktowanie tematu przede wszystkim w kategorii sensacji i pod tą cechę nakręcający potencjalną oglądalność - choć absolutnie nikt nie ma prawa stawiać Otłowskiego w tym samym rzędzie co hieny w osobie Patryczka Vegi. A teraz plusy, w tym pierwszy dla równowagi, to kilka naprawdę dobrych kreacji na tle masy manieryzmów. Przedmiot do refleksji o wartości społecznej i piętnowanie patologii urzędasów za naszą, milionów frajerów krwawicę - bez względu na to kto aktualnie przy korycie tuczony. Przekonujące materii merytorycznej wyeksponowanie i umiejętne w scenariuszu emocjami granie. Strach w oczach ludzi potraktowanych jak śmieci i ogólnie szokujące, ale chyba już nikogo nie zaskakujące metody zdobywania korzyści majątkowych przez wszelkie układy polityczno-kryminalne. Dalej policjantka nieopierzona z ideałami i jej zderzenie z realiami. Wokół niej sieć powiązań i zmowa milczenia. Policjanci skorumpowani, urzędnicy umoczeni i w białych rękawiczkach na zlecenie kryminalistów konieczne papierki podpisujący. Nóż się w kieszeni otwiera że cwaniactwo nas wszystkich na każdym kroku po odzyskaniu politycznej wolności obgryza/obgryzało i to cyniczne łachuderstwo w kolejnych wcieleniach wykorzystując kolejne okazje dalej do kości obgryza. Prawo chroni tylko tych którzy na treść tego prawa wpływ mają i na nasze wyraźne życzenie lub przy naszej milczącej aprobacie do k**** nędzy świętym demokratycznym prawem tego prawa wyłącznie tuczenie najgrubszych ryb w naszym ultra patriotycznym stawie. Sam obraz reżysera niezłego Jezioraka, to film jako wartość artystyczna poprawny, tak jak to bywa kiedy mamy najczęściej do czynienia z dramatem quasi dokumentalnym o charakterze społecznym. W dwóch częściach jakby on w tym wypadku podany. Pierwszej jako właśnie poruszający dramat społeczny i drugiej kryminału, dokumentującego śledztwo uczciwie prowadzone z początku wyłącznie nieoficjalnie, ze zwykłej potrzeby dochodzenia prawdy i sprawiedliwości. Nie zgodzę się przy okazji z opiniami, iż pierwsza wyrasta ponad drugą, bowiem obie rzetelnie autentyczną historię na język filmu fabularnego przekładają, a wątek dochodzeniowy i kryjące się za nim układy przestępczo-urzędnicze z udziałem służb post-peerelowskich niepozbawiony jak w kilku miejscach, gdzie przed seansem przeczytałem i gdzie stadnie utyskiwano, właściwej dramaturgii i napięcia. Sprawa niby szeroko znana, ale nie każdy przecież śledzi z zapartym tchem codzienne doniesienia medialne, tych mediów które przez ładnych kilka lat sprawę ignorowały, czy tych, które z jednych bulwersujących afer czynią poprzez rozgłos bat na przeciwników politycznych, a inne zamiatają pod dywan, z powódek własnego interesu lub wprost chroniąc swoich.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Michał Otłowski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Michał Otłowski. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 15 lutego 2022
wtorek, 21 kwietnia 2015
Jeziorak (2014) - Michał Otłowski
Bardzo
sprawnie skonstruowany mroczny kryminał, korzystający ze sprawdzonych na wpół
skandynawskich i amerykańskich wzorców, a osadzony w rodzimych realiach. Żadne to kino wybitne, dzieło w jakikolwiek sposób wyjątkowe, jednak
obejrzane przeze mnie bez większych zgrzytów, płynnie i ze sporą ciekawością.
Bo trzymał w intensywnym napięciu, klimatem osnuwał podczas projekcji oraz przykuwał uwagę wyraziście skrojonymi postaciami. Bez nadmiernej kombinacji, prosto do
przodu parł i nudzić się nie pozwalał. I wszystko wskazywałoby na to, że
większych wad nie dostrzegałem, gdyby nie to, iż od początku po sam koniec nie
opuszczało mnie odczucie natrętne, że to tylko taka bardziej mroczna, jednak
nadal niestety typowo polska poniekąd serialowa konwencja. Trochę szkoda.
Subskrybuj:
Posty (Atom)