Za mitycznym lepszym zachodnim życiem wielka przez czarny ląd wyprawa, by w założeniu zawsze ciekawego stylistycznie Garrone, zobaczyć tym razem po prostu człowieka w afrykańskich emigrantach, podejmujących się próby dotarcia do południowych europejskich wybrzeży. Głęboko humanistyczna w niej, empatyczna narracja, nie pozbawiona sytuacji silnie poruszających, jednakowoż nie tracących oblicza wiarygodności, jeśli nawet uzna się, iż motywacja reżysera szlachetna, aczkolwiek metody wprost wywołujące emocjonalny szantaż. Towarzyszy tejże opowieści ponadto jakiś nieforsowany przesadnie rodzaj surowej metafizyki - coś co w filmach Garrone jest dostrzegalne, zapamiętywalne, bo jako cecha charakterystyczna pielęgnowane, mimo że traktowane jako forma gruntowania pod właściwe pociągnięcia pędzla na przygotowanym podobraziu. W oczy rzuca się dojrzałe wprowadzenie do historii, z szacunkiem dla egzotycznej kultury i ludzi w jej niekoniecznie nieszczęśliwie czy wręcz w mękach żyjących. Tradycja i wierzenia, miejsce i z nim związek podkreślone, a w naturalnej kontrze ciekawość świata, naiwność młodzieńcza, pragnienie intensywne, lęk ograniczony i determinacja instynktowna, czyli przepis na kłopoty gotowy. Z czasem cierpienie, upokorzenie, strach (tortury, najgorsze potworności) i niepewność oraz rosnące wątpliwości, jednakowoż nadzieja nie umierająca, bowiem wokół ludzie tak wykorzystujący, jak i jednostki niepozbawione kompletnie oznak człowieczeństwa. Czysta (uwznioślająca) puenta pierwsza na finał, to twarz dzieciaka zmieniająca się w twarz człowieka po przejściach, doświadczonego mrocznym obliczem rzeczywistości - dowód, iż była to bardzo budująca w nim dumę, niemniej jednak kosztowna przygoda. Brudna (przygnębiająca) puenta towarzysząca, to ta gościnność cywilizowanego świata, z jakiej wszelkie draństwo zrobiło kryminalny przemysł makabrycznego wyzysku, którego ofiarami nieświadomi, nieroztropni. Poza tym Ci co do współczesnej „ziemi obiecanej” docierają, też nierzadko już u celu źle kończą. Polecam tytuły i szerokie spojrzenie na ten chyba najbardziej skomplikowany globalny problem, którym dobre, zaangażowane społecznie europejskie kino z różnych perspektyw interesuje się teraz intensywnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz