czwartek, 28 listopada 2024

Kinds of Kindness / Rodzaje życzliwości (2024) - Yórgos Lánthimos

 

Powiem, przypomnę to otwarcie - Lánthimos nie kręci typowych filmów, tylko przeprowadza eksperymenty, tak te w sensie estetyki, dziesiątej muzy technicznego oblicza formalne jak i psychologiczno-socjologiczne próby analityczne na widzu i na podjętych zagadnieniach. Filozoficzne niejednokrotnie deliberacje sam ze sobą, poddając nietuzinkowemu rozważaniu problematyki często funkcjonujące powszechnie, a przez to wydające się pozornie li tylko dostatecznie już poznane. On wtedy wjeżdża z tym swoim autorskim, odjechanych językiem filmowym i wyciąga tabliczkę z hasłem STOP, co Wy wiecie o tych procesach - ja Wam tu zaraz uświadomię, mieszając Wam przy okazji zdrowo w główkach! W Rodzajach życzliwości zapodaje trzy ostentacyjne historie (korporacja-kariera, małżeństwo-obłęd, sekta-rodzina), absurdalnie realnie nierealne tylko poniekąd, puentowane za każdym razem zgryźliwie symbolicznie, połączone ze sobą tak aktorskimi kapitalnymi personami (Stone, Plemons, Dafoe, Qualley, Chau), jak właśnie odniesieniem do rozgrzebywanego w treści ślepego przywiązania, miłości i oddania. Wspólny ich mianownik to poświęcenie bez świadomości tak krzywdzenia siebie jak i otoczenia. Przykłady skrajne, sytuacje obsesyjne, bliskie obłędu, kiedy człowiek jest zdolny do wszystkiego z kompletnie zrytym beretem. To w sumie truizm, mechanizm jest oczywisty, jednak totalnie trudny do powstrzymania - zdaje się otoczony już kultem (być może nadmierną też nomen omen życzliwością) Lánthimos sugerować między innymi. Wszystko w formie jedynej i osobnej, firmowanej od początku przez Lánthimosa wersji wizualnej i oczekiwanej od aktorów efektownej aktorskiej maniery - silnie przerażającej, odpychającej i zarazem frapującej, której pomaga antymuzyka, między innymi złowieszcze uderzenia w pojedyncze klawisze. W takim anturażu, w zupełnie nieoczywisty ale ostry sposób uświadamia ukazane procesy, które nie dziwą, lecz pomimo mnogich opracowań naukowych nadal są trudne do wytłumaczenia, a jeszcze bardziej (podkreślam) wyeliminowania. W skrócie że ludziom odpieprza w relacjach, gdy wszystkie granice zdroworozsądkowe się zacierają, a najjaskrawsze w nich jest bez względu na ponoszone koszty to absurdalne, ekstremalne oddanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz