środa, 29 sierpnia 2018

Das Weisse Band - Eine deutsche Kindergeschichte / Biała wstążka (2009) - Michael Haneke




Biała wstążka na tapecie i duży, twardy orzech do zgryzienia, gdyż Michael Haneke nie zwykł prostego do interpretacji kina tworzyć i zawsze jak już jakąś koncepcje sobie w głowie ułoży, a później na filmową taśmę przerzuci, to w zasadzie bez kilku dodatkowych tropów lub podpowiedzi reżyserskich trudno ze stuprocentową pewnością analityczno-syntetyzujące wnioskowanie przeprowadzić. Ale to nie zarzut, tylko w moim przekonaniu komplement, bowiem w tym kinie jest zawsze coś tak pociągającego i mocno nurtującego, a prowadzeni przez Hanekego aktorzy dokonując warsztatowych cudów o zachwyt przyprawiają, że pomimo nieprawdopodobnie intelektualnego jego charakteru, to kino uwodzicielskie. Podpierając się zatem, jak na wstępie zaznaczyłem podpowiedziami napiszę, że Haneke z właściwą sobie błyskotliwością i przewrotnością, w klasycznej formie wizualnej, lecz już absolutnie nie idącej wydeptaną ścieżką formuły myślowej pokazał siłę z jaką rygorystyczne filozofie wychowania walcząc z naturalnymi potrzebami i instynktami oddają swą skumulowaną energię w postaci wszelakich odstęp od normy, a nawet patologii. Opowiadana z perspektywy czasu i z narracyjnego offu przez jednego z uczestników wydarzeń historia, mająca swoje miejsce w protestanckiej, pańszczyźnianej niemieckiej wiosce na początku XX wieku, dokładnie tuż przed wybuchem Pierwszej Wojny Światowej, jest wyszukaną i dobitną krytyką protestanckiej doktryny wychowawczej. Poprzez obnażanie zakłamanego świata dorosłych wpajającego w procesie wychowawczym skrajnie surowe nakazy i zakazy oraz tłumiące naturalne odruchy, za pośrednictwem metafory białej wstążki oznaczającej czystość i niewinność zdaje się odpowiadać też pośrednio na pytanie skąd w tym pokoleniu za trzydzieści lat tyle niegodziwości i frustracji wyrzuconej z impetem w postaci nazizmu. Kumulowana złość, zaduszenie emocji, wpojona potrzeba dominacji nad słabszymi, sztywny gorset nonsensownych konwenansów, pozbawienie indywidualności, do tego fałszywa pobożność i wreszcie kult siły i konsekwencji plus reperkusje politycznych wydarzeń w postaci biedy i upokorzenia na arenie międzynarodowej, doprowadziły do zbudowania mentalności w tym przypadku bezwzględnego terroru prawicowego. Posługując się z mistrzowską precyzją i sugestywnymi detalami, prowadząc podczas seansu swoistą kronikę wydarzeń, snuje Haneke płynną i spójną opowieść o przyczynach i zależnościach osadzonych i wynikających z uwarunkowań społecznych, kulturowych, mentalnych i osobowościowych - jak zwykł czynić nie podając niczego wprost na tacy i kończąc znakiem zapytania z licznymi domysłami.

P.S. Nie mam ambicji by przesłanie Białej wstążki niczym doktorant wydziału socjologicznego w obszernej dysertacji zanalizować. Doceniam szeroką i wnikliwą perspektywę spojrzenia Hanekego, dostrzegam w niej wartość naukową i z punktu widzenia filmu, jako sztuki dla jednostek wrażliwych także emocjonalną. Polecam odszukać i zapoznać się z pracami zgłębiającymi rozległą płaszczyznę naukową tego dzieła, ale i jednocześnie zalecam krytyczne spojrzenie na własną koncepcję wychowawczą, co ja akurat inspirowany Białą wstążką w dość ograniczonej formule, ale jednak także uczyniłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj