Roy George Hill
odpowiedzialny za mega sukces kultowego Żądła i jego kolejny, chyba równie
kasowy przebój kinowy. Jak na owe czasy odważny pomysł na komediodramat,
inaczej/lub rozbudowaną stylistycznie obyczajówkę z wkładką, którą bardzo
życiowe przesłanie, oczywiście w tym przypadku mega poważnie i jednocześnie przekornie
z przymrużeniem oka forsowane. Świat według Garpa, to taki protoplasta Forresta
Gumpa, jeśli wziąć pod uwagę estetykę i formułę, natomiast temat dojrzewania i
ta oryginalna, bowiem odważna perspektywa spojrzenia o pro tolerancyjnym
charakterze, nieodrzucająca na margines osobliwych postaci, a stawiająca je
wraz z tak samo naturalnymi jak i uznanymi przez społeczne normy anormalnymi
zachowaniami wręcz w centrum uwagi. Z wykorzystaniem gigantycznego komediowego
talentu nieodżałowanego Robina Williamsa i równie wielkiego Johna Lithgowa oraz
na drugim planie, a i tak w pierwszoplanowym aktorskim wydaniu dramatycznego
potencjału i fenomenalnego kunsztu aktorskiego Glenn Close, powstała wciąż
intensywnie fascynująca, pełna wyobraźni opowieść. Opowieść wówczas w epoce
Reagana uznana za kontrowersyjną, bowiem konfrontująca się z manifestowanym
konserwatyzmem i obnażająca ironicznie hipokryzję. Ponadto opowieść anty radykalna
i o walorach bardzo ludzkich i wielce terapeutycznych. Doskonały film, jednak
jak to bywa w przypadku ekranizacji powieści, zapewne niepozbawiony wady
obcinania/spłycania wątków i ograniczania pełnej barwności smaczków jakie zakładam,
że w literackim oryginale obecne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz